Producent sportowych aut nie zamierza również szukać partnerów w Krzemowej Dolinie — tak, jak robią to konkurenci. Wyjaśnienie jest proste — samochody obywające się bez kierowcy podważają istnienie takich firm jak Porsche produkujących ekskluzywne samochody sportowe. — Posiadacze porsche sami chcą prowadzić takie auta — argumentuje w rozmowie z „Westfalen-Blatt" Oliver Blume z Porsche.
To nie oznacza, że marka całkowicie rezygnuje z nowoczesnych rozwiązań. Najbardziej rozpoznawalny model firmy — 911 — zyska wersję hybrydową z zasięgiem na zasilaniu elektrycznym do 50 km. Samochód będzie można ładować z gniazdka. Pojawi się za dwa lata.
Porsche inwestuje również w całkowicie elektryczny pojazd cztermiejscowy — Mission E. Na nową fabrykę, w której będą powstawać futurystyczne pojazdy, koncern wyda miliard euro.
Według Boston Consulting Group w 2025 roku 13 proc. samochodów poruszających się po zwykłych drogach będzie wyposażone w jakieś funkcje pozwalające na autonomiczną jazdę. Najbardziej zaawansowaną firmą na tym rynku nie jest koncern motoryzacyjny, lecz internetowy — Google. To właśnie z Google chce nawiązać współpracę amerykański Ford.
Nad własnymi rozwiązaniami pracuje m.in. Toyota (prototypowy lexus może sam jechać po autostradzie), Nissan, Mercedes oraz Volkswagen/Audi. W funkcje autonomiczne można już teraz wyposażyć niektóre modele elektrycznych aut marki Tesla, jednak z powodu braku przepisów regulujących jazdę bez kierowcy, użycie ich w normalnym ruchu jest zakazane. Sam szef Tesli Elon Musk zapowiada zaś, że w niedalekiej przyszłości na drogach będą królować auta bez kierowcy. Tradycyjny samochód, w którym trzeba trzymać ręce na kierownicy, będzie taką ekstrawagancją, jak obecnie posiadanie własnego konia — uważa Musk.