Czy na polskim rynku mieszkaniowym rośnie bańka i należałoby podjąć kroki zapobiegające przegrzaniu? I odwrotnie – kiedy można stwierdzić, że rynek potrzebuje działań pobudzających? Odpowiedź na te kwestie leży u podstaw utworzenia HRE Index – indeksu koniunktury na rynku nieruchomości.
To autorska inicjatywa HRE Think Tanku powołanego przez Michała Cebulę, Macieja Grabowskiego oraz Michała Sapotę. Odczyty indeksu będą podawane raz na kwartał.
– HRE Index mówi o tym, w którym miejscu znajduje się polski rynek nieruchomości. Jesteśmy w stanie ocenić, czy mamy przed sobą dobrą perspektywę i możemy podejmować kolejne inwestycyjne, czy też należałoby się wstrzymać z inwestycjami, a nadzór powinien zacząć schładzać rynek. Na dziś wszystko wskazuje na to, że sytuacja jest bezpieczna i przed nami stabilne kwartały – mówi Michał Cebula z HRE Think Tanku. – Nasz cel jest prosty: wczesne ostrzeganie przed zjawiskami kryzysowymi na rynku nieruchomości. Wskaźnik ma służyć wszystkim uczestnikom rynku, od deweloperów, przez pośredników finansowych, banków, do klientów indywidualnych – podkreśla.
Papierek lakmusowy
Wartość HRE Index na koniec IV kw. ub.r. wynosiła 0,584. Jak podkreślają eksperci, odczyt w granicach 0,15–0,85 świadczy o zdrowej kondycji rynku mieszkaniowego. Wartość na koniec I kw. br. poznamy w połowie maja.
– Nasz HRE Index, opublikowany po raz pierwszy w lutym br. (odczyt za IV kw. 2017 r. – red.), pokazał, że rynek nieruchomości w Polsce jest stabilny, a głosy wieszczące rychły kryzys nie znajdują potwierdzenia. Jestem pewien, że potwierdzą to nasze kolejne badania, które opublikujemy w połowie maja – podkreśla Maciej Grabowski, współtwórca HRE Think Tanku, były minister środowiska i wiceminister finansów. – Rzecz w tym, że ten indeks po raz pierwszy poddaje analizie najważniejsze bieżące elementy mające wpływ na rynek nieruchomości, ale bierze pod uwagę dane z ostatnich dziesięciu lat – zaznacza.