Nie powtarzajmy błędów modernizmu

Może nowa fabryka 4.0 powinna być blisko naszego mieszkania, na naszym osiedlu? To już nie jest uciążliwy przemysł, a w przerwie na lunch moglibyśmy wpaść do domu i spotkać się z dziećmi.

Publikacja: 01.07.2018 19:09

Nie powtarzajmy błędów modernizmu

Foto: Gardzi ski Robert/Fotorzepa

Dyskutujemy o dobrym mieście przyszłości. Są seminaria, konferencje, konkursy urbanistyczne. Ale nie dotyczą znaczącej części naszego życia, jaką jest praca. A w niej przecież spędzamy bardzo dużo czasu. Według OECD w 2016 r. w Polsce było to 1928 godzin. To więcej od Duńczyków czy Niemców o ponad 500 godzin rocznie. Według Kantar Millward Brown dla Work Service to ponad 45 godzin tygodniowo. Ci, co chcą zarabiać więcej, spędzają w pracy nawet 50 godzin tygodniowo.

Mówimy o reindustrializacji Polski i Europy. A więc nowoczesny przemysł. Taki, w którym praca staje się radością, a nie mozołem, bo wtedy trudno o innowacyjność. Według Eurostatu nasz dochód narodowy w 2016 r. pochodził w 26,5 proc. z przemysłu. W Czechach więcej, bo 32,3 proc., choć w Niemczech trochę mniej, bo 25,6 proc. W całej Europie to poniżej 20 proc. A innowacyjność potrzebuje przemysłu. Gdzie więc ma być nowy przemysł w mieście? Kto ma go budować, gdy rentowność mniejsza niż na mieszkaniach, a ryzyko duże?

Jesteśmy coraz lepiej wykształceni, więcej osób idzie na studia inżynierskie. Mamy regionalne inteligentne specjalizacje. Chipy i ICT, biochemia, grafen i startupy. Ale gdzie mają się rozwijać, wzrastać i tworzyć nowe miejsca pracy przemysłowej? Nie takie, gdzie zmęczeni robotnicy będą wychodzili po zmianie zaczynającej się o 6 rano, ale takie, do których przyjdą z zaciekawieniem.

Jak do „fabryki" Google, gdzie mają swoje miejsce wypoczynku, gdzie socjalny wymiar pracy jest równie ważny jak ona sama. Nie będziemy przecież mieli tylko telepracy, oddalonej i przez komputer. Bo gdzieś musi stać maszyna. Musi być jednak obsługiwana, serwisowana. Trzeba też dowieźć komponenty, na czas, tak jak w najnowszych systemach zarządzania. Gdzie więc będą w Polsce fabryki XXI wieku? Jak przebudować miasto rewolucji przemysłowej w miasto nowoczesne, postindustrialne, ale z przemysłem 4.0? Z pracą, w której będziemy się mniej stresować (a według Hays HR 42 proc. z nas cierpi na stres zawodowy w pracy)? Jeśli chcemy mieć więcej przemysłu i konkurować innowacyjnością, to gdzie mają być nowe laboratoria i produkcja? Może właśnie blisko domu w formule kultury Google'a, a nie starej fabryki?

Bo innowacyjność jest wtedy, gdy mamy poczucie satysfakcji z miejsca, w którym spędzamy jedną trzecią naszego życia. Powinno to być blisko domu. Bo obecnie na dojazdach do pracy średnio spędzamy w Polsce 42 minuty dziennie, w wielkich miastach więcej. Może więc nowa fabryka 4.0 powinna być blisko naszego mieszkania, na naszym osiedlu? To już nie jest uciążliwy przemysł, a w przerwie na lunch może byśmy mogli wpaść do domu i spotkać się z dziećmi. Nie wracajmy do miasta z epoki przemysłowej i odległych dojazdów do pracy. Nie powtarzajmy błędów modernizmu, bo przecież chcemy miasta przyjaznego, zrównoważonego rozwoju, jak w konstytucji, miasta społecznej gospodarki rynkowej.

A więc takiego jak w rekomendacjach UN Habitat. Gdzie co najmniej 50 proc. powierzchni ogólnej w zespołach zabudowy mieszkaniowej powinno być przeznaczone na działalność ekonomiczną. Ale jak zapewnić deweloperowi rentowność w takim projekcie, jak obniżyć jego ryzyko, gdy startupy dopiero powstają. Może trzeba go skłonić przepisami lokalnymi, gdzie miasto określałoby udział powierzchni na rzecz działalności gospodarczej w całości zabudowy mieszkaniowej osiedla.

A może powinno to być działanie w formule partnerstwa z gminą. Takie przemysłowe PPP. Może to pieniądze publiczne powinny wspierać budowanie takich obiektów przemysłowych na wynajem w zespołach mieszkaniowych. Czyli poprzez samorząd. Bo kto ma tworzyć politykę rozwoju przemysłu swoich miejscowości? Niektórzy już próbują, jak chociażby w konkursie urbanistycznym na Łasztownię w Szczecinie. Ale ciągle jeszcze samorząd nie ma możliwości prawnych dla wspierania rozwoju lokalnego rynku pracy. Warto, abyśmy pamiętali o tym, kiedy mówimy o samorządzie, który ma wspierać budowanie dobrego miasta w formule zrównoważonego rozwoju, ale również i konkurencyjności naszej gospodarki w globalizującym się świecie. ©?

Dyskutujemy o dobrym mieście przyszłości. Są seminaria, konferencje, konkursy urbanistyczne. Ale nie dotyczą znaczącej części naszego życia, jaką jest praca. A w niej przecież spędzamy bardzo dużo czasu. Według OECD w 2016 r. w Polsce było to 1928 godzin. To więcej od Duńczyków czy Niemców o ponad 500 godzin rocznie. Według Kantar Millward Brown dla Work Service to ponad 45 godzin tygodniowo. Ci, co chcą zarabiać więcej, spędzają w pracy nawet 50 godzin tygodniowo.

Pozostało 88% artykułu
Nieruchomości
Warszawa. Skanska sprzedała biurowiec P180 za 100 mln euro
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie