Pośrednicy bardzo krytycznie oceniają projekt Bez Prowizji. Podnoszą, że takie próby już były. Rynku nie zrewolucjonizowały. Czemu ma się udać właśnie teraz?
Tego się właśnie spodziewałam - krytycznej oceny pośredników i prawdę mówiąc mnie to nie dziwi, ponieważ Bez Prowizji zachęca osoby prywatne do wzięcia sprawy w swoje ręce i zaoszczędzenia całkiem sporych pieniędzy, które nie trafią do pośredników. Ich opór wobec tego jest zupełnie naturalny. Całkiem zabawnie brzmią argumenty niektórych z nich, że mogą zrobić zdjęcia za 1500 zł, a ogłoszenia na portalach nieruchomości dać w gratisie, tak jakby nie rozumieli, że ani praca pośrednika, ani usługa Bez Prowizji nie sprowadza się do "wystawienia" ogłoszenia na portale.
Nasz portal sprzedaje narzędzia, dzięki którym właściciel nieruchomości - mieszkania, domu lub działki - może ją sprzedać lub wynająć w taki sposób, w jaki robią to profesjonaliści. W przypadku sprzedaży najpierw trzeba zbadać stan prawny nieruchomości - w opłaconej części serwisu użytkownik otrzymuje pełną informację prawną związaną z transakcją zbycia.
Jej zakres obejmuje zagadnienia od najprostszych do bardziej złożonych, których właściciele często nie są świadomi, jak na przykład obciążenia działu III księgi wieczystej, kwestie dostępu do drogi publicznej czy prawo pierwokupu przez gminę. Inne narzędzia to ustalenie realistycznej ceny, wykonanie przez profesjonalnych fotografów zdjęć, które będą zachęcać do obejrzenia nieruchomości, wygenerowanie tekstu ogłoszenia w oparciu o dostarczone informacje i wreszcie na końcu publikacja ogłoszenia na portalach nieruchomości. To co najważniejsze - osoby poszukujące nieruchomości mają bezpośredni kontakt do jej właściciela.
Czy takie próby na rynku już były? Nie słyszałam o tym, choć jestem na rynku obrotu nieruchomościami już wiele lat i przyznam szczerze, że chętnie poznałabym studium przypadku takiego projektu, jeśli taki gdzieś by się pojawił.