Na mieszkaniach coraz trudniej zbić kokosy. Rentowność najmu spada, a lokale oferowane na doby w niektórych miejscach przynoszą straty, przegrywając z hotelami.
– Coraz więcej inwestorów lokujących dotąd kapitał w mieszkania na wynajem zakłada spółki prowadzące małe projekty deweloperskie – mówi Łukasz Wydrowski, właściciel trójmiejskiej firmy Estatic Nieruchomości. – Kupują grunty i budują osiedla domów szeregowych lub bliźniaków na przedmieściach albo pojedyncze budynki w miastach.
Rodzi się nowy, gorący trend. – Projekty można przeprowadzić w relatywnie krótkim czasie, więc zainwestowane pieniądze szybciej „wracają" i nie są narażone na ryzyko gwałtownych zmian rynkowych – podkreśla Łukasz Wydrowski. – Zdecydowana większość nieruchomości jest wykańczana do stanu deweloperskiego. Budową zajmują się podwykonawcy wyłaniani już na etapie planowania inwestycji. Niewielka skala w porównaniu z wielkimi projektami osiedli minimalizuje ryzyko problemów z budową i nieplanowanymi kosztami.
Ci zarobią, ci stracą
Ekspert Estatic Nieruchomości podkreśla, że znalezienie odpowiedniego miejsca na inwestycję wymaga cierpliwości, doświadczenia, czasu i odpowiednich kontaktów.
– W dużych miastach i na ich ścisłych przedmieściach o atrakcyjne grunty nie jest łatwo – mówi Wydrowski. – Spółce inwestorów trudno wygrać gminny przetarg z dużym deweloperem. Dlatego nieruchomości kupowane są głównie od osób prywatnych. Często do poszukiwań zatrudniani są profesjonalni pośrednicy. Inwestorzy nie skupiają się wyłącznie na pustych działkach. Chętnie kupują też te zabudowane domami lub kamienicami, które można przebudować lub wyburzyć – opowiada.