W postępowaniu o pozwolenie na budowę stronami będą: inwestor, właściciel, użytkownik wieczysty oraz zarządca, których nieruchomości znajdują się w obszarze oddziaływania obiektu objętego wnioskiem o pozwolenie. Obszar wyznacza się wokół obiektu, który będzie realizowany.
W tym celu starostwo musi korzystać z przepisów odrębnych. Ich lista jest długa. Znajdują się na niej wszystkie przepisy techniczno-budowlane oraz tzw. ochroniarskie, dotyczące np. ochrony zabytków, środowiska. Jednym z najważniejszych aktów na tej liście jest rozporządzenie ministra infrastruktury z 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (DzU nr 75, poz. 690 z późn. zm.).
Sąsiad inwestora nie zawsze będzie stroną w postępowaniu o pozwolenie na budowę. Wystarczy, że planowany obiekt usytuowany jest w odległościach przewidzianych w powyższym rozporządzeniu i w inny sposób nie wpływa na zagospodarowanie działki sąsiedniej, np. nie przesłania domu, nie zabiera światła. Gdyby jednak obiekt budowlany był usytuowany w tzw. ostrej granicy sąsiedniej działki, to jej właściciel lub użytkownik będzie już stroną.
Starosta ma 65 dni na wydanie pozwolenia na budowę. Starostwo, które go w tym czasie nie wyda, zapłaci karę 500 złotych za każdy dzień zwłoki. Pieniądze nie trafiają jednak do rąk inwestora, ale przez kasę wojewody do Skarbu Państwa.
Kontrola terminowości odbywa się w ten sposób, że starostowie muszą prowadzić dwa rejestry: wniosków o pozwolenie na budowę oraz wydanych w tej sprawie decyzji. Do piątego dnia następnego miesiąca rejestry przekazują urzędom wojewódzkim, a te na ich podstawie sprawdzają, czy doszło do naruszenia ustawowego terminu.
Jeżeli wojewoda (w niektórych przypadkach główny inspektor nadzoru budowlanego) stwierdzi, że termin przekroczono, ma obowiązek nałożyć karę. Znane są przypadki nałożenia takich kar, ale nie są one zbyt częste.