Nie może budować, bo nie ma prądu

Nie wystarczy zgoda na przyłącze energetyczne, nie wystarczy 10 tysięcy złotych na dzierżawę gruntu pod to przyłącze. Ten, kto zgodę wyraził, rozpłynął się w niebyt, a firma dystrybuująca energię zdaje się nie być tą dystrybucją specjalnie zainteresowana

Aktualizacja: 19.05.2008 11:05 Publikacja: 19.05.2008 01:08

Czytelnik naszej gazety (nazwisko do wiadomości redakcji) kupił działkę w Tarczynie, aby zbudować na niej dom. Dwa lata temu uzyskał zgodę na przyłącze elektryczne ze słupa stojącego 20 cm od granicy działki. Zgodnie z wytycznymi Zakładu Energetycznego Warszawa-Teren (ZEW-T) wydzierżawił od sąsiada fragment gruntu, przez który miał biec kabel energetyczny. Projekt inwestycji został zatwierdzony przez ZEW-T.Nasz czytelnik nie zdążył jednak zaopatrzyć się w prąd, gdyż w międzyczasie ZEW-T przestał istnieć. Teraz właściciel nieruchomości ma związane ręce.

Latem ubiegłego roku w związku z uwolnieniem cen energii na rynku ZEW-T został podzielony. Obrót energią elektryczną i jej wytwarzanie pozostały w gestii ZEW-T, a działalność w zakresie dystrybucji i dostawy energii jest kontynuowana przez ZEW-T Dystrybucja. Niestety, ten ostatni nie może przejąć dzierżawy ustanowionej na rzecz starego ZEW-T.

Dlaczego? – Bo nie jest jego następcą prawnym. Nie może więc postawić urządzeń koniecznych do zrealizowania inwestycji na nieruchomości, na której ustanowiono już prawo użytkowania na rzecz ZEW-T – tłumaczy Katarzyna Burda-Mazurek, kierownik Wydziału Informacji i Promocji ZEW-T Dystrybucja. – Jeśli bowiem linia energetyczna powstaje na terenie osoby trzeciej, zakład energetyczny, nie będąc właścicielem działki, ale jedynie wzniesionego na niej urządzenia, powinien uzyskać tytuł prawny do tego gruntu. W przeciwnym razie może się spotkać z zarzutem bezprawnego działania polegającego na korzystaniu z gruntu bez zgody właściciela i w konsekwencji może nawet zostać zmuszony przez niego do usunięcia linii energetycznej.

Nowy zakład, nie będąc następcą prawnym starego, dopuszcza budowę sieci energetycznej, jednak wymaga sporządzenia nowego aktu notarialnego. Inwestor chcący podłączyć się do sieci energetycznej musi więc jeszcze raz przeprowadzić całą procedurę. – Zapłaciłem już swojemu sąsiadowi 10 tysięcy złotych za udzielenie zgody na przyłącze energetyczne i dzierżawę gruntu. Zgoda ta została uznana przez stary ZE. Teraz znów muszę iść do sąsiada i prosić ponownie o wspólną wizytę u notariusza i ustanowienie tym razem służebności na rzecz nowego ZE. A co będzie, jeśli sąsiad zażąda kolejnych pieniędzy za udzielenie tej zgody? – pyta nasz czytelnik.

Problem ten mają wszystkie osoby, które podpisały umowę ze starym zakładem energetycznym przed 1 lipca 2007 roku, czyli przed uwolnieniem cen energii, ale nie zdążyły dokonać podłączenia.

Tymczasem przedstawiciele ZEW-T twierdzą, że problemu nie byłoby, gdyby zamiast dzierżawy fragmentu działki sąsiada została ustanowiona służebność gruntowa dla urządzeń energetycznych na rzecz dostawcy energii. Wówczas bowiem nowy ZE miałby tytuł prawny do terenu. Jednocześnie, jak zaznaczają, ZEW-T ponosi opłaty związane z przygotowaniem nowego aktu notarialnego na rzecz zakładu.

– Nie możemy zrezygnować z tych formalności z uwagi na dobro klienta, któremu w przyszłości z pewnością zależeć będzie na stałych dostawach prądu. Mamy nadzieję, że właściciel sąsiedniej nieruchomości zechce się pofatygować do notariusza choćby z uwagi na dobrosąsiedzkie stosunki – mówi Katarzyna Burda-Mazurek, kierownik Wydziału Informacji i Promocji ZEW-T Dystrybucja.

Zdecydowanie najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest ustanowienie służebności przeprowadzenia przez nieruchomość urządzenia liniowego. Jest to bowiem prawo rzeczowe, obowiązujące każdego właściciela lub użytkownika wieczystego nieruchomości, przez którą przebiega takie urządzenie. Dodatkowym atutem jest trwałość służebności, gdyż można ją znieść wyłącznie na drodze sądowej, jeśli strony nie osiągną porozumienia w tej materii, i to tylko w wyjątkowych sytuacjach.

W praktyce można się spotkać z zastosowaniem prawa użytkowania na potrzeby instalacji urządzenia liniowego. Natomiast prawa obligacyjne, jak użyczenie, nie dość, że obowiązują tylko w relacji pomiędzy stronami umowy powołującej do życia dane prawo, to jeszcze łatwo je rozwiązać.W praktyce, poza służebnościami, najczęściej spotyka się umowy nienazwane, względnie jednostronne oświadczenia sprowadzające się do zgody na przeprowadzenie urządzenia liniowego przez nieruchomość. Czynności te swym charakterem, zwłaszcza ze względu na nieodpłatność, zbliżone są do umów użyczenia, które mogą zostać wypowiedziane w każdym czasie i nie obowiązują kolejnych nabywców nieruchomości. Ich zawieranie nie jest więc wyrazem szczególnej zapobiegliwości stron, ale raczej braku świadomości prawnej, który to brak niejednokrotnie występował także po stronie przedsiębiorstw korzystających z urządzeń liniowych. Te najczęściej kierowały się przeświadczeniem, że znacznie łatwiej przekonać właściciela do wyrażenia zgody na instalację urządzenia liniowego na jego nieruchomości na kartce papieru, niż ciągać go w tej sprawie po notariuszach. Nie bez winy są tu organy administracyjne, które przed wszczęciem procedury wywłaszczeniowej wymagały wyczerpania drogi negocjacji. Tymczasem uzyskane w tym trybie prawo nie gwarantowało bezpieczeństwa prawnego inwestycji liniowej, przynajmniej nie na cały okres jej eksploatacji.

Jak ustanawia się taką służebność? – Właściciel nieruchomości obciążonej musi złożyć odpowiednie oświadczenie w formie aktu notarialnego. Druga strona nie musi stawać do tego aktu notarialnego – wystarczy, że złoży wniosek o ujawnienie służebności w księdze wieczystej.

kad

Czytelnik naszej gazety (nazwisko do wiadomości redakcji) kupił działkę w Tarczynie, aby zbudować na niej dom. Dwa lata temu uzyskał zgodę na przyłącze elektryczne ze słupa stojącego 20 cm od granicy działki. Zgodnie z wytycznymi Zakładu Energetycznego Warszawa-Teren (ZEW-T) wydzierżawił od sąsiada fragment gruntu, przez który miał biec kabel energetyczny. Projekt inwestycji został zatwierdzony przez ZEW-T.Nasz czytelnik nie zdążył jednak zaopatrzyć się w prąd, gdyż w międzyczasie ZEW-T przestał istnieć. Teraz właściciel nieruchomości ma związane ręce.

Pozostało 90% artykułu
Nieruchomości
Warszawa. Skanska sprzedała biurowiec P180 za 100 mln euro
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie