Pierwsza edycja konkursu ruszyła we wrześniu 2002 roku. W poniedziałki w „Nieruchomościach” można było znaleźć porady na temat budowy domu oraz ankiety, na podstawie których architekci z pracowni Archipelag stworzyli trzy projekty domów marzeń: Zuzię, Stanisława i Paulinę. Na koniec trzeba było opisać swój dom marzeń. Do redakcji przyszło kilka tysięcy prac. – Były bardzo różne. Niektórzy pisali o swoich potrzebach, inni o problemach. Łączyło je jedno, wszyscy dzielili się swoimi marzeniami – wspominają jurorzy z Archipelagu.
Pan Tomasz Bąk z Oświęcimia w szczególny sposób napisał o tym, czym jest dom dla niego i jego rodziny, i wygrał! Wraz z najbliższymi zdecydował, że chcą mieć na swojej działce Stanisława. Architekci dostosowali projekt do potrzeb rodziny . W Stanisławie zamieszkał pan Tomasz z żoną Jolantą oraz córką Karoliną i synem Piotrem. Wcześniej Bąkowie żyli w 60-metrowym mieszkaniu w bloku.
Projekt o nazwie Stanisław zwrócił ich uwagę, bo był prosty, estetyczny i przestronny. Salon wysoki na dwie kondygnacje zachwycił panią domu, a dzieci oczami wyobraźni widziały już swoje pokoje na poddaszu. – Wygrana w konkursie była dla naszej rodziny ogromnym zaskoczeniem. Na początku mnie samemu trudno było uwierzyć, że to prawda. Dlatego wcale nie dziwię się naszym znajomym, że nie dawali wiary moim zapewnieniom o wygraniu domu. Ten dom dał nam przestrzeń i poczucie wolności, każdy ma teraz swoje miejsce. Dobrze jest wracać do miejsca, które daje poczucie bezpieczeństwa i umożliwia wypoczynek. Oczywiście, same mury nie dają gwarancji na szczęście. Zapewniam jednak, że zdecydowanie pomagają w realizowaniu planów. Stanisław jest dla nas azylem, ale też swoistą trampoliną do realizacji marzeń. Przekonaliśmy się, że marzenia się spełniają, trzeba tylko mieć odwagę marzyć – mówił po wygranej pan Tomasz Bąk.
Druga edycja konkursu rozpoczęła się we wrześniu 2003 r. Dom marzeń o nazwie Elena wygrał pan Kamil Kowalski z Jeleniej Góry wraz ze swoją przyszłą żoną Justyną. W konkursie – jak mówił zaraz po wygranej – wziął udział, nie do końca wierząc w możliwość wygranej. To raczej pani Justyna, zaangażowana w przygotowanie finałowej pracy, w to wierzyła.Telefon z redakcji z informacją, że wygrana należy do pana Kamila, zaskoczył go podczas malowania właśnie remontowanej kawalerki, w której miał zamieszkać razem z panią Justyną, wtedy jeszcze narzeczoną. Wtedy, jak sam relacjonował, o mało co nie spadł z drabiny, nie mogąc uwierzyć w niespodziankę od losu.
Pan Kamil nie miał jednak działki w chwili zwycięstwa. A jej posiadanie było warunkiem, aby otrzymać dom. Dlatego od razu przystąpił do poszukiwania najlepszego miejsca dla wybranego projektu. Elena, stworzona przez Archipelag, stanęła w górach.