W ciągu kilku lat można podwoić kapitał

Publikacja: 19.02.2009 01:02

Justyna Kaniewska, współwłaścicielka firmy Kapitał Ziemski

Justyna Kaniewska, współwłaścicielka firmy Kapitał Ziemski

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Cegłowski PC Piotr Cegłowski

[b]Rz: Rynek boleśnie zweryfikował twierdzenie, że każda inwestycja w nieruchomości jest dobra.[/b]

Justyna Kaniewska: Nigdy nie uważałam, że warto kupić każde mieszkanie lub każdy kawałek ziemi. Znam osoby, które wierząc w to, że boom nigdy się nie skończy, decydowały się np. na kilometrowy pas gruntu o szerokości 15 metrów, na którym można by zbudować tylko pas startowy. Inwestycje w nieruchomości wymagają wiedzy i rozwagi. Zamiast eksperymentować, warto poprosić o pomoc specjalistę.

[b]Jakie inwestycje uważa pani za najlepsze?[/b]

Nie sposób stracić na działce, która spełnia kilka podstawowych warunków. Musi być kształtna i niezbyt duża, czyli o powierzchni 1000 – 1500 mkw. Powinna mieć plan, media i odpowiednie sąsiedztwo. Kolejna ważna sprawa to możliwość dojazdu do centrum dużego miasta w czasie krótszym niż godzina.

[b]Ostatnio zaczyna być modne przenoszenie się z przedmieść do apartamentów w centrum.[/b]

Dotyczy to osób bardzo dobrze sytuowanych. Prawdziwy apartament kosztuje fortunę, a cena domu ulokowanego kilkanaście kilometrów od centrum porównywalna jest z kosztem zakupu mało komfortowego mieszkania w blokowisku z wielkiej płyty.

[b]Trudno w to uwierzyć.[/b]

Posłużę się przykładem. W okolicach Warszawy jest sporo ładnych działek w cenie 100 zł za metr kwadratowy. Jeżeli zdecydujemy się postawić w takim miejscu tzw. kanadyjczyka, łączny koszt nie powinien przekroczyć 350 tys. zł.

[b]Dlaczego więc jeszcze niedawno apartamenty sprzedawały się jak świeże bułeczki?[/b]

Wiele osób uwierzyło, że ceny luksusowych mieszkań będą rosły jeszcze przez wiele lat. Do zakupu zachęcała też dostępność kredytów. Był w tym działaniu element racjonalny – liczba dobrych lokalizacji w centrum miasta jest ograniczona. Z drugiej strony nabywcy bardzo drogich lokali nie chcieli nawet wiedzieć, jak wysokie są zarobki deweloperów, niemające bezpośredniego związku z rzeczywistymi nakładami.

[b]Czyli warto się rozejrzeć za działką i zbudować własny dom.[/b]

Niezależnie od różnych mód zawsze najlepiej sprawdzał się schemat: na samym początku młodzi ludzie wynajmują lokum, po kilku latach kupują małe, zwykle dwupokojowe mieszkanie, zamieniają je na większe i w końcu budują dom zaprojektowany zgodnie z potrzebami rodziny. Apartament w centrum może stanowić kolejny krok, na który jednak stać niewielu. Warto przypomnieć, że u nas często nadużywa się określenia apartament. Na pewno nie jest to stumetrowe mieszkanie w bloku.

[b]Konsekwencją tego sposobu myślenia jest pani pomysł na biznes.[/b]

W uproszczeniu polega on na tworzeniu grup inwestorów, którzy wspólnie kupują duże działki rolne w atrakcyjnych lokalizacjach, żeby po przekształceniu i podzieleniu sprzedać je za kilka lat. Oczywiście, aby uzyskać na końcu satysfakcjonującą cenę, należy działki przygotować do sprzedaży: upewnić się, że zmienią przeznaczenie na budowlane, podzielić, doprowadzić media, zrobić drogi. Pomysł zrodził się kilka lat temu, gdy sama zaczęłam się rozglądać za działką dla siebie. Pracowałam wtedy w firmie doradczej razem z moim późniejszym wspólnikiem. Doszliśmy do wniosku, że działki wokół Warszawy to świetny przedmiot inwestycji. Obecnie pracujemy już z piątą grupą inwestorów. I tym razem zaangażujemy w projekt własne pieniądze.

[b]Jaką kwotą trzeba dysponować, żeby wejść do takiej grupy?[/b]

Większość naszych inwestorów angażuje około 500 tys. zł. W ciągu trzech – czterech lat jesteśmy w stanie podwoić tę kwotę. Proces przygotowania zakupu jest długi i pracochłonny. Sprzedaż działek też zajmuje sporo czasu – przynajmniej pół roku. Jest to więc inwestycja dla cierpliwych. Naszymi klientami zwykle są zapracowani menedżerowie w wieku mniej więcej 40 lat, którzy nie mają czasu na samodzielne zajmowanie się lokowaniem środków. Zdarzają się też osoby zniechęcone do giełdy lub funduszy inwestycyjnych. Prawie wszyscy inwestują własne pieniądze. Niełatwo obecnie otrzymać kredyt pod zastaw gruntu.

[b]Czym się państwo kierują, wybierając przedmiot inwestycji?[/b]

Najbardziej atrakcyjne są działki niezbyt duże, których nabywcami mogą być osoby średnio zamożne. Jesteśmy w stałym kontakcie z urzędami gmin. Analizujemy studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego (na ich podstawie przygotowywane są plany zagospodarowania przestrzennego).

Oczywiście po zakupie nie czekamy z założonymi rękami, aż nasze działki podrożeją. Poświęcamy mnóstwo czasu i uwagi przygotowaniu terenów do zabudowy. Musimy załatwić wiele spraw, np. podział geodezyjny, doprowadzenie energii elektrycznej i gazu, przygotowanie dróg dojazdowych itp. Dzięki temu, że nie musimy pytać o zgodę każdego przyszłego mieszkańca osiedla, możemy np. przekazać gminie teren pod budowę dróg za symboliczną złotówkę. A to podnosi wartość działek.

[b]Załatwianie tych wszystkich spraw to pewnie biurokratyczny zawrót głowy?[/b]

Mam bardzo dobre doświadczenia ze współpracy z gminami. Burmistrzom i wójtom bardzo zależy na tym, żeby na ich terenie zamieszkały osoby, których podatki zasilą gminną kasę. Tak więc zwykle możemy liczyć na pomoc ze strony urzędników.

[b]A konkurencja?[/b]

Znam tylko jedną firmę podobną do naszej. Działa w Poznaniu. Jest oczywiście wielu prywatnych inwestorów, którzy funkcjonują podobnie jak my, ale nie depczemy sobie po piętach. Jest to rynek, na którym jeszcze wiele można zdziałać.

rozmawiał Piotr Cegłowski

[b]Rz: Rynek boleśnie zweryfikował twierdzenie, że każda inwestycja w nieruchomości jest dobra.[/b]

Justyna Kaniewska: Nigdy nie uważałam, że warto kupić każde mieszkanie lub każdy kawałek ziemi. Znam osoby, które wierząc w to, że boom nigdy się nie skończy, decydowały się np. na kilometrowy pas gruntu o szerokości 15 metrów, na którym można by zbudować tylko pas startowy. Inwestycje w nieruchomości wymagają wiedzy i rozwagi. Zamiast eksperymentować, warto poprosić o pomoc specjalistę.

Pozostało 90% artykułu
Nieruchomości
Warszawa. Skanska sprzedała biurowiec P180 za 100 mln euro
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie