Tak zakłada rządowy projekt nowelizacji [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=45E46B07007B71E74918BAF18404BF0F?id=183262]prawa budowlanego[/link], którym ma się dzisiaj zająć Sejm. Nowela precyzuje, kiedy należy mieć świadectwo, co dotychczas nie było jasne. Dotyczy to oczywiście budynków oddawanych do użytkowania. Zbywca musi przekazać nabywcy świadectwo charakterystyki energetycznej także w razie umownego przenoszenia własności budynku lub mieszkania. Dwa istotne wyjątki to przekształcenie spółdzielczych praw do lokali w odrębną własność oraz np. wyodrębnianie poszczególnych lokali będących samodzielną całością techniczno-użytkową i ich sprzedaż. Świadectwo będzie też potrzebne podczas zawierania umowy najmu.
[wyimek]Zniknie kwestia, czy sprzedawca musi sporządzić świadectwo [/wyimek]
Nowela chce także zapewnić większy profesjonalizm osób, które wystawiają świadectwa. Musiałyby one mieć ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej. Na ich zdobycie uprawnieni mieliby trzy miesiące od wejścia w życie noweli.
Powstanie jawny urzędowy rejestr, swoista czarna lista osób, które nierzetelnie wykonują swoje obowiązki certyfikacyjne (złamanie przepisów, naruszenie etyki zawodowej albo zaufania publicznego). Przepisy dokładnie precyzują, jakie są procedury umieszczenia takich osób na liście, a także ich wykreślania.
Co istotne, Sejmowa Komisja Infrastruktury – wbrew stanowisku rządu – nie zgodziła się, aby świadectwa mogły sporządzać osoby bezpośrednio zainteresowane ich treścią. Chodziło o to, by nie robili tego np. wykonawcy robót budowlanych na ocenianym obiekcie albo też właściciele budynków bądź mieszkań podlegających certyfikacji energetycznej.