Stare kredyty z długiem inflacyjnym spłaca obecnie około 100 tys. spółdzielców (obciążają one mieszkania, które te osoby zajmują). Wśród nich są członkowie spółdzielni Gocław Lotnisko w Warszawie.
– Ostatnio dostaliśmy pismo od władz spółdzielni. Było ono zatrważające – mówi jedna z lokatorek. Wynikało z niego, że PKO BP (ten bank obsługuje stare kredyty) restrukturyzuje zadłużenie z tego tytułu i żąda od spółdzielni zabezpieczeń w postaci hipoteki lub ubezpieczenia w wysokości – bagatela – 69 mln zł (razem z cesją polisy). Z pisma wynika, że jest jeszcze jedna możliwość: zebranie poręczeń od spółdzielców, którzy korzystają z tego kredytu.
– Spółdzielnia – twierdzi nasza czytelniczka – straszy, że w razie nieustanowienia zabezpieczeń bank może żądać natychmiastowej spłaty w pełnej wysokości.
– Nie ma żadnej restrukturyzacji kredytów – uspokaja przedstawiciel PKO BP. Chodzi o to, że kiedy przed 20 laty spółdzielnie zaciągały kredyty (spłacane obecnie na podstawie ustawy o pomocy państwa), w umowach kredytowych zobowiązywały się do ustanowienia zabezpieczenia. Dotychczas – zwłaszcza w Warszawie ze względu na nieuregulowany stan prawny gruntów – w niektórych wypadkach nie doszło do ich faktycznego ustanowienia. Dlatego PKO BP stara się teraz to uzyskać, prowadząc rozmowy z tymi spółdzielniami. Nie ma to jednak nic wspólnego z restrukturyzacją.
Potwierdza to prezes spółdzielni Gocław Lotnisko Janusz Sienkiewicz. – Na razie nie doszliśmy jeszcze do porozumienia z bankiem. Trwa nieustająca wymiana pism. Trochę mnie dziwią – przyznaje – żądania banku, przecież do umowy kredytowej jest dołączona długa lista z imionami i nazwiskami spółdzielców, którzy przed laty udzielili poręczenia.