Mimo że rynek nowych mieszkań od dawna nie jest już w fazie raczkowania i czasy dzikiej deweloperki mamy za sobą, nadal w wielu umowach o budowę mieszkań są zapisy niekorzystne dla kupujących. Nie pomaga nawet ostrzejsza konkurencja. Starania o klienta w wielu przypadkach ograniczają się do zaoferowania niższej ceny, a nie dbałości o bezpieczeństwo transakcji i budowanie tym samym dobrego wizerunku firmy.
Bo jak inaczej ocenić postępowanie deweloperów, którzy mimo wytykania przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów błędów w umowach stosują zakazane klauzule.
UOKiK podał w ubiegły piątek, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy wydał 13 decyzji dotyczących klauzul w umowach deweloperskich. Dotyczyły one zarówno mniejszych spółek, jak i dużych, znanych na rynku (lista na stronie [link=http://www.uokik.gov.pl/]www.uokik.gov.pl[/link]).
Ponad połowa postępowań, jakie przeprowadził UOKiK, zakończyła się dobrowolnym zobowiązaniem firm do poprawienia zapisów w umowach. Pozostałym deweloperom urząd nakazał zmianę kwestionowanych klauzul oraz ukarał je finansowo – w sumie na ponad 6,1 mln zł. Niektóre firmy będą się odwoływać.
Z marketingowego punktu widzenia da to jednak niewiele. Już samo pojawienie się na liście UOKiK nie jest dobre, gdyż nazwy firm wraz z zakwestionowanymi zapisami z ich umów na stałe są zawieszone na stronie Urzędu. I tam właśnie powinni zaglądać ci, którzy przymierzają się do podpisania umowy z wybranym deweloperem.