Jak wynika z danych firmy analitycznej [link=http://www.parkiet.com]RedNet Consulting[/link], ostatnie miesiące przyniosły znaczący spadek różnicy między cenami katalogowymi mieszkań oferowanych na rynkach siedmiu największych aglomeracji Polski a cenami transakcyjnymi. W maju br. różnica wyniosła zaledwie 6,6 proc., co jest najniższym wynikiem od ponad półtora roku. Czy schodzenie się cen oznacza, że deweloperzy nie muszą już oferować znacznych upustów, by przyciągnąć klientów? Nic podobnego. Zmniejszenie różnicy cenowej to konsekwencja urealnienia cen katalogowych nowych inwestycji. W przypadku mieszkań ze starszych projektów rabaty wciąż wydają się niezbędne, by znaleźć na nie nabywców.
[srodtytul]Stare mieszkania ciężarem[/srodtytul]
To właśnie zalegające w ofertach deweloperów gotowe mieszkania wydają się największym wyzwaniem. Nie brak wśród nich lokali projektowanych zgodnie z przedkryzysowymi gustami klientów, przede wszystkim jeżeli chodzi o metraż.
W katalogach firm można znaleźć np. 85-metrowe trzypokojowe mieszkania ze sporym korytarzem, zupełnie nieprzystające do dzisiejszych realiów rynkowych. Szacuje się, że w samej tylko Warszawie deweloperzy mają ponad 5,3 tys. ukończonych, gotowych do zamieszkania od zaraz, lokali (to mniej więcej jedna trzecia całej oferty). Z tej liczby około 3 tys. mieszkań stanowią te z metrażem przekraczającym 65 mkw. Deweloperzy, chcąc uwolnić zamrożone w nich środki potrzebne na spłatę kredytów zaciągniętych na realizację inwestycji oraz wkład własny na uruchomienie nowych projektów, decydują się na zejście z cen.
[srodtytul]Ile można dostać?[/srodtytul]