Jak szacuje Bolesław Drapella, prezes wyszukiwarki nieruchomościowej Morizon.pl, na stołecznym rynku wtórnym oddane niedawno do użytku mieszkania stanowią 10 proc. wszystkich dostępnych ofert.
– Coraz więcej osób decyduje się na zakup lokalu od dewelopera, wykończenie go i sprzedanie jako nowego lokum, którego cena za mkw. jest wyższa średnio o 1 tys. zł od mieszkania kupowanego na rynku pierwotnym. Dla wielu osób to forma inwestycji – twierdzi Bolesław Drapella.
Marcin Jańczuk, pośrednik z agencji Metrohouse & Partnerzy, dodaje, że co ósme mieszkanie wystawiane na sprzedaż za pośrednictwem tej firmy ma nie więcej niż trzy lata.
Sebastian Janicki, kierownik ds. sprzedaży w Universal Property, zauważa, że kryzys na rynku nieruchomości przyczynił się nie tylko do spadku liczby transakcji i obniżki cen, ale także przyniósł wiele ofert z tzw. rynku wtórnego nowych mieszkań.– Wielu nabywców stanęło przed koniecznością sprzedaży niedawno zakupionych nieruchomości – mówi Sebastian Janicki. – Powód? Utrata płynności i źródeł finansowania albo zwykłe przeinwestowanie. Wykluczyć już dziś trzeba spekulację: deweloperzy znów oddają mnóstwo inwestycji, zatem podaż na rynku rośnie – ocenia.
Surowe sporo tańsze
Jak zauważa Bolesław Drapella, najwięcej nowych mieszkań z drugiej ręki oddawanych do użytku głównie w 2010 r. znajdziemy na Ursynowie, Mokotowie, Woli i Targówku. – Są to wykończone, a często nawet umeblowane lokale o średniej powierzchni ok. 80 mkw. Za mkw. takiego mieszkania musimy zapłacić ok. 20 proc. więcej niż u dewelopera – liczy Drapella.