Jak ukraść mieszkanie

Wystarczy wynająć mieszkanie i je sprzedać. Oszust wykołował notariusza i kilka innych osób

Aktualizacja: 03.02.2012 20:03 Publikacja: 03.02.2012 18:56

Grażyna Błaszczak

Grażyna Błaszczak

Foto: ROL

To miała być prosta transakcja kupna-sprzedaży. Oszustowi udało się jednak wykołować i notariuszy, i kilka innych osób i odjechać w siną dal z ponad 240 tys. zł. Jak to możliwe?

Złodziej założył, że polski notariusz nie zna się na pełnomocnictwach wystawianych za granicą i nie będzie ich sprawdzał u źródła, i że wystarczy mu tylko złota pieczęć na zagranicznym dokumencie, aby go uwiarygodnić. W efekcie nasza czytelniczka straciła majątek życia.

Oszust, zanim jej sprzedał nie swoje mieszkanie, najpierw sam wynajął ten lokal na warszawskim Mokotowie. Potem przygotował fałszywe pełnomocnictwo, że ten, od którego lokal wynajmował, upoważnia go – sam przebywając za granicą – do sprzedaży nieruchomości.

Na tej podstawie pierwszy notariusz wydał oszustowi akt własności lokalu. Z tym dokumentem oraz ze spreparowanym upoważnieniem z USA, a także skradzionym w kraju dowodem osobistym (kradzież zgłoszona na policję, dowód zastrzeżony) oraz z podrobionym zaświadczeniem z administracji budynku o niezaleganiu z czynszem, oszust poszedł z naszą czytelniczką do drugiego notariusza. Ten także nie sprawdził upoważnienia z Wirginii i innych dokumentów (np. z administracji).

Podejrzeń nie wzbudziło u nikogo też to, że pieniądze za mieszkanie były przekazywane nie przelewem, ale w walizce u notariusza – ponad 200 tys. zł! To zwyczajna procedura?

Żadnemu z notariuszy nie przyszło do głowy, aby wykonać telefon do notariatu w stanie Wirginia i zapytać, czy Debra Jane Lovely, upoważniająca  oszusta do sprzedaży lokalu na dokumencie ze złotą pieczęcią, w ogóle istnieje.

Nie, bo to nie jest działanie standardowe, a notariusz to nie detektyw – tak tłumaczyli po fakcie notariusze.

Czytelniczka pyta więc: jaką funkcję spełnia notariusz, co gwarantuje jako osoba zaufania publicznego poświadczająca transakcję na podstawie dostarczonych mu dokumentów?

Idąc do banku z fałszywym dowodem osobistym, od razu zostalibyśmy zidentyfikowani, bo już na początku rozmowy o kredyt dane z dokumentu tożsamości są wpisywane do rejestru, gdzie widać, że dokument został skradziony i zastrzeżony.

Do notariusza można przyjść bez strachu z fałszywką i zarobić 200 tys. zł na czyimś mieszkaniu.

Czytaj: Historia naszej czytelniczki

To miała być prosta transakcja kupna-sprzedaży. Oszustowi udało się jednak wykołować i notariuszy, i kilka innych osób i odjechać w siną dal z ponad 240 tys. zł. Jak to możliwe?

Złodziej założył, że polski notariusz nie zna się na pełnomocnictwach wystawianych za granicą i nie będzie ich sprawdzał u źródła, i że wystarczy mu tylko złota pieczęć na zagranicznym dokumencie, aby go uwiarygodnić. W efekcie nasza czytelniczka straciła majątek życia.

Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nieruchomości
MLP Rzeszów na starcie. Inwestycja typu greenfield