Kto po czynszówkę w Warszawie

Dzielnica wyprowadziła mieszkańców z remontowanej czynszówki przy pl. Światowida. Obiecała lokatorom, że do domu wrócą. Urzędnicy zdanie zmienili.

Publikacja: 04.03.2013 16:10

Drewniany budynek z użytkowym poddaszem stanął na Białołęce w 1915 r. Jak informuje Bernadeta Włoch-Nagórny z białołęckiego ratusza, w domu było osiem małych lokali. – Ostatnio w siedmiu mieszkali lokatorzy komunalni – mówi urzędniczka. W budynku jest też biblioteka.

Kazali remontować

Siedem lat temu do kawalerki przy pl. Światowida wprowadził się pan Stanisław (imię zmienione) z rodziną. – Mieszkanie było w opłakanym stanie – mówi czytelnik. – Brakowało bieżącej wody. Studnia była w ogródku. Nie mogłem czekać, aż dzielnica się zlituje. Na własny koszt wyremontowałem lokal, doprowadziłem wodę i ogrzewanie. Warunki były skromne, ale znośne – opowiada.

Dom jednak niszczał. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w 2010 r. zobowiązał dzielnicę do remontu. Prace miały być wykonane do końca 2011 r. Wiązało się to z koniecznością opróżnienia domu. – Przeprowadzkę mieszkańców udało się nieco opóźnić, ale nie mogliśmy z remontem czekać w nieskończoność – tłumaczy Bernadeta Włoch-Nagórny.  Lokatorów do mieszkań w różnych częściach dzielnicy wyprowadzono jesienią ub.r.

– Przydzielono nam lokale zamienne. Zgodnie z umowami najmu mieliśmy w nich zostać do końca stycznia, a potem wrócić na Światowida – opowiada pan Stanisław, pokazując dokumenty.

Według niego zastępcze lokale, choć większe niż stare, wcale nie są lepsze. – Mamy wilgoć, a woda nie nadaje się nawet do mycia. Po kąpieli zostaje piasek – twierdzi nasz czytelnik.

Urzędnicy nie zgadzają się z zarzutem, że lokale zamienne są w fatalnym stanie. – Tylko w jednym źle działała wentylacja, ale już ją naprawiono. Warunki w nowych lokalach są zdecydowanie lepsze niż na Światowida. Pomieszczenia są wyremontowane. Łazienki mają WC i bieżącą wodę. Lokale na Światowida  odbiegały od współczesnych standardów – mówi Włoch-Nagórny.

Czy wrócą do domu

Mieszkańcy liczyli na szybki powrót do wyremontowanego budynku. – Okazało się jednak, że roboty się ślimaczą. Remont nie został dokończony, umowa najmu lokalu zamiennego wygasła, aneksu nie dostaliśmy. Nie wiemy, co dalej – żali się czytelnik.

Pod koniec stycznia dzielnica wysłała lokatorom zawiadomienie, że... za bezumowne zajmowanie lokali zamiennych mają płacić odszkodowanie.

– Opłata wynosi dokładnie tyle, co czynsz – uspokaja Bernadeta Włoch-Nagórny. Zapowiada, że dzielnica lada moment zacznie podpisywać z lokatorami nowe umowy.

Mieszkańcy załamują ręce. – Jakie nowe umowy? Czy w lokalach zamiennych utkniemy na zawsze? Kiedy skończy się remont na Światowida? – padają pytania.

Urzędnicy nie ukrywają, że remont prędko się nie skończy. – Dopiero po jego rozpoczęciu okazało się, że stan techniczny wielu elementów konstrukcyjnych budynku jest tak zły, że trzeba wykonać więcej prac – mówi Bernadeta Włoch-Nagórny. Na razie udało się m.in. odtworzyć konstrukcję budynku, zrobić posadzki, ocieplić parter. Na dotychczasowe prace wydano ok. 770 tys. zł. – A trzeba jeszcze pokryć dach, przyłączyć instalacje i wykończyć pomieszczenia – tłumaczą urzędnicy.

Tylko jedna umowa

Dziś wydaje się pewne, że lokatorzy na Światowida nie wrócą. – W styczniu zarząd dzielnicy podjął uchwałę o zmianie sposobu użytkowania budynku. Nie będzie tam już mieszkań, ale lokale użytkowe, których w dzielnicy brakuje. Często musimy je wynajmować na rynku komercyjnym – mówi rzeczniczka Białołołęki. Dodaje, że w tym miejscu zostanie biblioteka, a w reszcie pomieszczeń powstanie ognisko opiekuńczo-wychowawcze dla dzieci i młodzieży z rodzin wymagających wsparcia.

Dlaczego dzielnica nie powiedziała tego najemcom wcześniej? Dlaczego mamiła ich obietnicą powrotu do wyremontowanych mieszkań?

– Decyzja o zmianie przeznaczenia zapadła dopiero w styczniu – mówi Bernadeta Włoch-Nagórny.

Tymczasem, jak przypominają lokatorzy, dzielnica już w październiku ub.r., jeszcze przed przeprowadzką, rozsyłała zawiadomienia o... wypowiadaniu umów najmu lokali na Światowida. – Mieliśmy dostać projekt takich umów. Nikt nie przypuszczał, że to był pierwszy krok dzielnicy, by nas stąd wyrzucić – uważa czytelnik.

Urzędnicy tłumaczą, że takie są procedury: jeden lokator nie może mieć umów najmu dwóch lokali komunalnych.

Skoro mieszkańcy dostawali umowy na lokale zamienne, to te wcześniejsze trzeba wypowiedzieć.

W Białołęce jest 437 mieszkań komunalnych. Na przydział czynszówki czeka w dzielnicy 161 rodzin.

j.blikowska@rp.pl

,

a.gawronska@rp.pl

Łukasz Jędruszuk, radca  prawny z kancelarii ARS LEGIS

Dzielnica działała sprzecznie z ustawą o ochronie praw lokatorów. Zgodnie z przepisami lokal zamienny powinien być udostępniony na czas naprawy mieszkania, a nie tylko na kilka miesięcy. Najemcy mogą wystąpić z pozwem i i żądać od dzielnicy zakończenia remontu ich mieszkania komunalnego. Jeżeli wykwaterowanie z dotychczasowych lokali nastąpiło w związku z koniecznością remontu budynku, to zmiana przeznaczenia takiej nieruchomości jest obejściem ustawy o ochronie lokatorów. Wynika z niej jasno, że właściciel ma obowiązek oddać najemcom naprawiony lokal. Wysiedleni lokatorzy mogą swoich praw dochodzić w sądzie. —blik

Nieruchomości
Mieszkania ochronią majątek?
Materiał Promocyjny
BIO_REACTION 2025
Nieruchomości
AFI: do końca roku nasz polski portfel PRS będzie liczyć 2,2 tys. mieszkań
Nieruchomości
Pokój i spokój. Nowa hotelowa inwestycja w Gdańsku
Nieruchomości
Renters, czyli dopalacz deweloperski. Korzyści dla firm ze współpracy z liderem najmu
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Nieruchomości
Sklep na nowym osiedlu do portfela inwestora
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont