Gdy polski rynek nieruchomości „zwariował" w latach 2005–2007, inwestorzy byli w stanie kupować nawet po 100 lokali w jednym projekcie, o ile deweloper oczywiście wyraził na to zgodę, bo mieszkania i tak sprzedawały się jak ciepłe bułeczki, bez żadnych upustów i rabatów. Choć ta fala już dawno za nami i nic nie wskazuje na jej powrót, pakietowe transakcje nie zniknęły z rynku. Wprawdzie nikt nie kupi dziś za jednym zamachem 100 mieszkań, ale w biurach deweloperów, od czasu do czasu, pojawiają się inwestorzy gotowi negocjować warunki umowy sprzedaży kilku czy nawet kilkunastu mieszkań.
– Nabywcy celują przede wszystkim w apartamenty w condohotelach lub mieszkania w bardzo dobrych lokalizacjach w dużych miastach – zapewnia Jarosław Mikołaj Skoczeń z Emmersona, pośrednika i doradcy na rynku nieruchomości. Również Paweł Grabowski z agencji nieruchomości Ober-Haus potwierdza, że pakietowo najczęściej kupowane są lokale w condohotelach. Jednak transakcje pakietowe nie trafiają się za często – spadające ceny nie ułatwiają podjęcia decyzji przez inwestorów, którzy liczą na to, że mieszkania będą za jakiś czas jeszcze tańsze.
Dobra lokata
Spółka Emmerson obecnie pracuje nad transakcją obejmującą 20 mieszkań. – Zwykle jednak pakiet obejmuje 5– 8 lokali – wylicza Skoczeń.
W przypadku wakacyjnych ofert inwestorzy wolą zdywersyfikować swój portfel. – Nasi klienci kupują 1–3 lokale w jednym projekcie. Jeśli chcą zwiększyć swoje portfolio, kupują lokale w różnych miejscowościach – zauważa Marcin Dumania, prezes zarządu spółki Sun & Snow, zarządzającej wynajmem mieszkań.
Niektórzy klienci „wakacyjnego" dewelopera Zdrojowa Invest mają nawet po kilkanaście apartamentów w różnych inwestycjach spółki, nad morzem i w górach. – Ostatnio jeden z nowych klientów kupił osiem lokali za prawie 3,8 mln zł. Z kolei „dotychczasowi" często dokupują już pojedynczo kolejne lokale – wyjaśnia Jan Wróblewski, członek zarządu Zdrojowej Invest.