Hotel w zabytkowym zamku

Renowacja zamku lub pałacu i adaptacja na obiekty hotelowe może pochłonąć nawet kilkadziesiąt mln zł. Czy to dobry pomysł na biznes?

Aktualizacja: 10.04.2014 14:12 Publikacja: 10.04.2014 13:59

Hotel Krasicki w Lidzbarku Warmińskim, koszt inwestycji: 58 mln złotych

Hotel Krasicki w Lidzbarku Warmińskim, koszt inwestycji: 58 mln złotych

Foto: Lion's House

- Przedsięwzięcie jest ryzykowne. Jednak nawet połowa kosztów może być pokryta z unijnej kasy - podkreśla Bartosz Turek z Lion's Bank. - Zabytkowe mury przyciągają turystów jak magnes, dzięki czemu takie obiekty mają wysokie obłożenie - zauważa.

Za unijne pieniądze

Jakub Potocki z Lion's House dodaje, że sporo zabytków w Polsce to opuszczone pałace czy dwory, które czasy swojej świetności mają już za sobą. - Jednak sukcesywnie, często przy pomocy pieniędzy państwowych czy unijnych i pasji wielu osób, udaje się je odrestaurowywać. Samo przywrócenie odpowiedniego wyglądu nie sprawi jednak, że za kilkadziesiąt lat zamek lub pałac po raz kolejny nie popadnie w ruinę - przestrzega Jakub Potocki. - Dlatego zabytek ma nie tylko zachwycać wyglądem. Powinien też być funkcjonalny, by sam zarabiał na swoje utrzymanie - podkreśla.

Analitycy zauważają, że w Polsce rewitalizacji poddaje się zrujnowane zamki, pałace i stare dwory, w których powstają hotele, centra konferencyjne, spa, restauracje, muzea.
- Pozwala to wykorzystać nie tylko walory architektoniczne, dzięki czemu wnętrza mają niepowtarzalny klimat, ale również atuty krajobrazowe i przyrodnicze. Zabytki tego rodzaju były bowiem w przeszłości domami czy siedzibami miejscowych magnatów i arystokracji, którzy posiadali hektary  ziem. Ich historia przyciąga turystów - opowiada Bartosz Turek.

Doradcy Lion's House zauważają, że zabytkowe zespoły pałacowo-parkowe czy kilkusetletnie zamki można w Polsce kupić za równowartość mieszkania w dużym mieście. - To niewiele, biorąc pod uwagę ich historię. Wytłumaczenia tego pozornego paradoksu trzeba szukać w kosztach, które czyhają na nowego nabywcę. Rewitalizacja zabytkowych nieruchomości, wiąże się bowiem niejednokrotnie z nakładami inwestycyjnymi idącymi w miliony czy nawet dziesiątki milionów złotych - tłumaczy Jakub Potocki. - Co więcej, koszty są często trudne do oszacowania na etapie podejmowania decyzji o zakupie. Za podjęciem takiej ryzykownej inwestycji, poza ratowaniem dziedzictwa narodowego, może przemawiać także możliwość korzystania z unijnych programów dofinansowania czy rządowych dopłat - dodaje.

Gdzie na urlop

Z analiz Lion's House wynika, że Polacy chętnie spędzają urlopy w zabytkowych obiektach.  - Już dziś zarezerwowana jest większość pokoi na najbliższą majówkę. Hotel St. Bruno w Giżycku oraz Pałac Mierzęcin mają zarezerwowane już wszystkie pokoje. Obłożenie w zamku Wojanów, pałacu Kliczków i Romantycznym w Turznie wynosi odpowiednio 98, 97 i 96 proc., zaś dwór w Konarach dokonał rezerwacji na ponad 80 proc. pokoi - podaje Bartosz Turek.

Zanim jednak zaczniemy zarabiać na takich usługach, trzeba przywrócić obiekt do dawnej świetności. - Z unijnego dofinansowania skorzystał m. in. właściciel 4-gwiadkowego hotelu St. Bruno położonego w centrum Giżycka. Powstał on na bazie zamku krzyżackiego, wybudowanego w XIV w. Dzięki dofinansowaniu z Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury oraz pieniędzy z budżetu państwa odrestaurowano niemal 700-letni zamek, a także dobudowano dwa skrzydła, bazując na kształcie obiektu z przełomu XIX i XX w. - opowiada Bartosz Turek.

W sumie powstało 69 pokoi i apartamentów hotelowych, a także restauracja, centrum konferencyjne, spa i dodatkowe atrakcje, takie jak: kręgielnia, night club, czy bawialnia dla dzieci. - Koszt inwestycji wyniósł ponad 28 mln zł. Z kwoty tej 10,25 mln zł pochodziło z funduszy unijnych. Podczas weekendu majowego jednodniowy pobyt dwóch osób w hotelu kosztuje w standardowej ofercie co najmniej 350 zł, a za noc w najbardziej luksusowym „apartamencie prezydenckim” zapłacić trzeba 770 zł - podają analitycy.

Dodają, że zabytkowy zamek jest położony jest nad samym Kanałem Giżyckim, ma własną przystań dla łodzi, dzięki czemu istnieje możliwość skorzystania z oferty hotelu np. podczas rejsu przez Krainę Wielkich Jezior Mazurskich. - Gdyby przyjąć zachowawczo, że w obiekcie tym obłożenie byłoby na poziomie 50 proc., to sama część hotelowa generowałaby roczny przychód na poziomie minimum 4,4 mln zł - szacuje Bartosz Turek.

Tam, gdzie mieszkał poeta

Z pomocy funduszy unijnych skorzystał również właściciel Hotelu Krasicki w Lidzbarku Warmińskim. - Mieści się on w zbudowanym na przełomie XIV i XV w. zamku Biskupów Warmińskich. Nazwa nie jest przypadkowa, gdyż rezydował tu Ignacy Krasicki - opowiada Jakub Potocki. - Hotel zajmuje część przedzamcza i składa się z trzech skrzydeł, w których mieszczą się 122 pokoje, sale konferencyjne, spa, restauracja, a także biblioteka i obserwatorium astronomiczne. Koszt inwestycji wyniósł prawie 58 mln zł, a wysokość dofinansowania z funduszy UE sięgnęła 15 mln zł - dodaje.
Stawki za pokój to 250-950 zł za noc. - Gdyby i tu przyjąć, że w obiekcie tym obłożenie byłoby na poziomie 50 proc., to sama część hotelowa generowałaby roczny przychód na poziomie minimum 5,6 mln zł - szacują analitycy.

Z dofinansowania skorzystał także nowy właściciel Pałacu Domaniowskiego w Konarach. - Koszt rewitalizacji wyniósł ponad 15 mln zł (7,5 mln z UE). W efekcie powstał hotel z centrum konferencyjnym, gdzie organizowane są nie tylko spotkania biznesowe, ale również przyjęcia. Do pałacu można także przyjechać na rodzinny obiad, czy skorzystać z minispa. Ceny za pokój zaczynają się od 200 zł za noc, a hotel pomieścić może ponad 100 gości w 42 pokojach. Tu 50 proc. obłożenie oznaczałoby roczny przychód na poziomie minimum 1,5 mln zł - szacuje Bartosz Turek.

Podobny projekt powstał w Turznie, gdzie znajduje się Pałac Romantyczny. Koszt inwestycji wyniósł prawie 24 mln zł, z czego ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego i budżetu państwa przeznaczono prawie połowę całej kwoty. - Dzięki temu odrestaurowano stary pałac i przyległe budynki gospodarcze, a także dobudowano jedno skrzydło pałacu. Powstał w ten sposób 4-gwiazdkowy hotel i centrum konferencyjne, w którym znajdują się 53 pokoje, restauracja, sale konferencyjne i centrum spa. Zabudowania otacza również 16-hektarowy angielski ogród. Wynajęcie pokoju kosztuje od 300 do 979 zł za dobę. W tym wypadku 50 proc. obłożenie pozwalałoby osiągnąć roczny przychód na poziomie minimum 2,9 mln zł - podaje Lion's House.

Z własnych funduszy

Jak zauważa Bartosz Turek, rewitalizacje nie zawsze prowadzi się z unijnym wsparciem. - Na przykład na Dolnym Śląsku w średniowiecznym Zamku Kliczków powstał hotel z centrum konferencyjnym i strefą  spa. Właściciel nie ujawnił kosztów inwestycji. Szacuje się jednak, ze wydał na nią co najmniej 20 mln zł. Za tę cenę odrestaurowano i przystosowano komnaty zamkowe i pomieszczenia folwarczne, dzięki czemu na gości czeka łącznie 89 pokoi, w tym „apartament cesarski”, w którym można spędzić noc płacąc minimum 900 złotych. Klienci mogą tam skorzystać nie tylko z restauracji czy spa, ale również z kortów tenisowych, basenu czy nawet wybrać się na konną przejażdżkę - opowiada Bartosz Turek.

- Położony w połowie drogi między Jelenią Górą a Wałbrzychem pałac Wojanów, który był swego czasu rezydencją arystokratycznych rodów śląskich, mieści obecnie hotel i centrum konferencyjne - mówi Jakub Potocki. - W pałacu oraz dawnych pomieszczeniach gospodarczych mieszczą się łącznie 92 pokoje. Stawki wahają się od 300 do 1450 złotych za noc. Można tu zorganizować nie tylko konferencję, ale również wesela czy imprezy plenerowe. Goście mają również do dyspozycji dwie restauracje, spa, basen i korty tenisowe. Całość otoczona jest 16-hektarowym parkiem - opowiada.

Na ziemi lubuskiej znajduje się odrestaurowany pałac Mierzęcin, zbudowany w II połowie XIX wieku. - Obecnie mieści się w nim hotel wraz z centrum konferencyjnym. Budynek jest otoczony parkami, lasami i jeziorami. Na terenie posiadłości znajduje się trzecia co do wielkości winnica w Polsce. W budynkach folwarcznych mieszczą się: winiarnia, stadnina koni oraz spa - opowiada Bartosz Turek. - W neogotyckim pałacu i części dawnych budynków gospodarczych znajduje się 65 pokoi i apartamentów. Noc w pokoju hotelowym to koszt rzędu 180-470 zł. Goście mogą skorzystać także z dwóch restauracji, basen. Mogą też postawić na jazdę konną, wycieczki rowerowe, spływy kajakowe czy grę w golfa.

- Przedsięwzięcie jest ryzykowne. Jednak nawet połowa kosztów może być pokryta z unijnej kasy - podkreśla Bartosz Turek z Lion's Bank. - Zabytkowe mury przyciągają turystów jak magnes, dzięki czemu takie obiekty mają wysokie obłożenie - zauważa.

Za unijne pieniądze

Jakub Potocki z Lion's House dodaje, że sporo zabytków w Polsce to opuszczone pałace czy dwory, które czasy swojej świetności mają już za sobą. - Jednak sukcesywnie, często przy pomocy pieniędzy państwowych czy unijnych i pasji wielu osób, udaje się je odrestaurowywać. Samo przywrócenie odpowiedniego wyglądu nie sprawi jednak, że za kilkadziesiąt lat zamek lub pałac po raz kolejny nie popadnie w ruinę - przestrzega Jakub Potocki. - Dlatego zabytek ma nie tylko zachwycać wyglądem. Powinien też być funkcjonalny, by sam zarabiał na swoje utrzymanie - podkreśla.

Pozostało 89% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej