Reklama

Jak się planuje budowy w Chinach

W większości chińskich miast budynki należą do partii komunistycznej. Ale w Wenzhou to kościoły przyciągają uwagę.

Aktualizacja: 18.05.2014 14:38 Publikacja: 18.05.2014 14:14

Jak się planuje budowy w Chinach

Foto: Bloomberg

Mieszkańcy Wenzhou są równie aktywni w niedzielę, jak w pozostałe dni tygodnia. To miasto na południowo-wschodnim wybrzeżu jest słynne w całych Chinach jako ciężko pracujący rój kapitalizmu. Ale to także miejsce zamieszkania ok. 1 mln chrześcijan. Wielu z nich to prywatni przedsiębiorcy, którzy wzbogacili się przekształcając Wenzhou z rybackiego portu w globalne centrum wytwórczości.

Chrześcijanie ci, przywykli do konkurencji rynkowej, przenieśli tę postawę na budowę świątyń. I każda z kongregacji rywalizuje z innymi, by budować więcej i lepiej. Ten entuzjazm doprowadził ich do konfliktu z władzami komunistycznymi.

W większości chińskich miast budynki należą do partii komunistycznej. Ale w
Wenzhou to kościoły przyciągają uwagę. Wiele z nich, wielkich jak katedry, ma ekstrawaganckie kopuły, wieżyczki, iglice, a każdy jest zwieńczony czerwonym krzyżem, na tle okolicznych wzgórz.

Jeszcze na początku maja ostatnim obiektem w chrześcijańskim krajobrazie Wenzhou był kościół Sanjiang, położony miedzy rzeką a górami, wśród sadów przemieszanych z małymi fabryczkami. Jego budowa zajęła kongregacji ponad 12 lat i pochłonęła 4 mln dol. pochodzących z jej własnych oszczędności.

Tymczasem w marcu władze nieoczekiwanie ogłosiły, że budynek łamie przepisy gospodarki przestrzennej. Przedstawiciele kościoła podjęli desperacką próbę negocjacji z władzami, a wierni zaciągnęli całodobową wartę na terenie kościoła. Ale najwyraźniej ktoś wpadł na pomysł, że chrześcijanom w Wenzhou trzeba dać nauczkę. Policja otoczyła kościół, w ruch poszły buldożery.

Reklama
Reklama

- Kiedy byłem tam w przedostatnią niedzielę, policyjny kordon wciąż był na miejscu, a za nim zwały gruzów - pisze reporter BBC. - To wszystko, co pozostało z nowej świątyni.
Stary kościół to podniszczony budynek w wąskiej alejce. Wierni będą musieli do niego wrócić. Kiedy poszedłem na niedzielne spotkanie, to było gorzkie doświadczenie. Kilkanaście osób przebywa w areszcie - pisze dziennikarz BBC. - Pozostali boją się mówić. Pojazdy są kontrolowane przez policję przy drodze prowadzonej do zburzonego kościoła.

Wielu wiernych jest w szoku. Staremu mężczyźnie odebrało głos i tylko łzy ciekną po twarzy. Wierni mówią, że do niedawna mieli dobre relacje z lokalnymi władzami, które w ciągu 12 lat lat realizacji inwestycji nie miały zastrzeżeń do projektu. Niektórzy urzędnicy otwarcie popierali projekt chrześcijan.

Wierni wierzą, że powodem kłopotów jest brak porozumienia między lokalną a centralną władzą, której przedstawiciele mieli odwiedzać Wenzhou. Widoczne krzyże miały ich znieważać.

Mieszkańcy Wenzhou są równie aktywni w niedzielę, jak w pozostałe dni tygodnia. To miasto na południowo-wschodnim wybrzeżu jest słynne w całych Chinach jako ciężko pracujący rój kapitalizmu. Ale to także miejsce zamieszkania ok. 1 mln chrześcijan. Wielu z nich to prywatni przedsiębiorcy, którzy wzbogacili się przekształcając Wenzhou z rybackiego portu w globalne centrum wytwórczości.

Chrześcijanie ci, przywykli do konkurencji rynkowej, przenieśli tę postawę na budowę świątyń. I każda z kongregacji rywalizuje z innymi, by budować więcej i lepiej. Ten entuzjazm doprowadził ich do konfliktu z władzami komunistycznymi.

Reklama
Nieruchomości
Skycity Gdynia z widokiem na morze, las i miasto
Nieruchomości
Czy mieszkanie na wynajem da jeszcze zarobić
Nieruchomości
Fabryka Park Katowice z nowym właścicielem. Czy obiekt jeszcze urośnie?
Nieruchomości
Nowe szaty biurowca Warsaw Corporate Center
Nieruchomości
Condohotel czy apartament na doby
Reklama
Reklama