Kiedy będziesz przechodził przez paryski most, wystrzegaj się opierania o balustrady, możesz się bowiem znaleźć w nurtach Sekwany. I to nie z powodu cięć w wydatkach publicznych bądź kiepskiej konserwacji.Ten problem stwarza ... miłość - czytamy na łamach "Guardiana".
Kim Kardashian na moście
Kilka dni temu część balustrady (2,5 m) Pont des Arts runęła pod ciężarem tzw. kłódek miłości, zawieszanych przez tysiące turystów we francuskiej stolicy. Miasto miłości to jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc na świecie. Nietrudno więc wyobrazić sobie ciężar miłości, który ze sobą przywożą odwiedzający.
W tym rytuale wzięła udział m.in. Kim Kardashian, inspirując bardzo wielu, by zrobili to samo. Rosną więc obawy, że kłódki staną się dla Paryża istną plagą. Paryżanie nie pamiętają, kiedy się to zaczęło. Ale z pewnością ich irytacja na ten zwyczaj rośnie.
Jednakże mieszkańcy Paryża są zmuszeni akceptować widok swoich mostów, zatłoczonych przez tysiące zakochanych par, powtarzających wciąż ten sam rytuał: pocałunek na kłódce z wygrawerowanymi imionami, przymocowanie kłódki do mostu i wyrzucenie klucza do Sekwany i filmowanie wszystkiego telefonami komórkowymi - piszą dziennikarze "Guardiana". Jeden z reporterów widział kiedyś młodą kobietę, która wyrzuciła do rzeki iPhone'a zamiast klucza.
W 2010 roku ratusz w Paryżu postanowił rozwiązać problem. Po nocach usuwano wszystkie kłódki, uzasadniając to koniecznością ochrony architektury Paryża. Jednakże po kilku miesiącach kłódki powróciły z siłą większą niż kiedykolwiek. Dziś pokrywają 11 paryskich mostów, włączając w to nowo wybudowany Simone de Beauvoir, naprzeciwko Biblioteki Narodowej.