Zdaniem Emilii Łęczewskiej, dyrektor warszawskiego oddziału agencji Metrohouse, klienci zdecydowanie wolą nieruchomości wznoszone w nowej technologii lub odrestaurowane przedwojenne kamienice. – Jeśli nowe mieszkania, to najlepiej te na zamkniętych, strzeżonych osiedlach z niskimi budynkami, wybudowane po 2000 roku – zauważa Emilia Łęczewska.
Kalkulator i oczy
Z analiz Metrohouse wynika, że technologia budowy jest najważniejsza dla młodszych klientów, także rodzin z dziećmi. Mniejszą wagę przywiązują do tego osoby starsze. – Brak idealnej świeżości na klatce czy starsza winda często aż tak im nie przeszkadzają – ocenia Emilia Łęczewska.
Z kolei Sebastian Janicki, wiceprezes agencji Atlanti Nieruchomości, dzieli klientów na dwie grupy. – Jedni chcą kupować mieszkania tylko w nowoczesnych budynkach, nawet po wyższych cenach, z wyższymi opłatami za utrzymanie części wspólnych, choćby kosztem lokalizacji – tłumaczy Sebastian Janicki. – Druga grupa klientów szuka mieszkań w starszych budynkach wzniesionych w klasycznej technologii, położonych w lepszej lokalizacji. Koszty utrzymania części wspólnych są niższe, a wartość nieruchomości całkowicie niezależna od obowiązującej mody. Minusem jest znacznie mniejsza liczba udogodnień, takich jak nowoczesne windy czy podziemne garaże – opowiada.
Wiceprezes Atlanti Nieruchomości podkreśla, że poza tymi dwiema grupami nieruchomości są jeszcze budynki wykonane w technologii wielkiej płyty czy ramy H, na które decydują się klienci zwracający uwagę wyłącznie na cenę. – Zaletą takich budynków jest przede wszystkim stosunek ceny do wielkości i lokalizacji – ocenia Sebastian Janicki.
W jego opinii dla inwestorów najważniejszym kryterium wyboru mieszkania, poza lokalizacją, jest stopa zwrotu z inwestycji. – Jeżeli jest za niska, do transakcji nie dojdzie. Zupełnie innymi kryteriami kierują się osoby szukające mieszkania na własne potrzeby. Wówczas w grę wchodzą czynniki pozafinansowe, takie jak moda, przywiązanie do danego miejsca, prestiż – wylicza Sebastian Janicki. – Bywa, że lokalizacja jest mniej ważna niż technologia i rok budowy nieruchomości, o stronie estetycznej osiedla nawet nie wspominając. Jedni kupują kalkulatorem, a drudzy oczami – dodaje.