Podczas gdy chińscy inwestorzy wciąż lokują miliardy dolarów w amerykańskie nieruchomości, a ich udziały w tamtejszym rynku rosną z miesiąca na miesiąc, sytuacja w Chinach jest nieco inna. Ceny nowych domów w styczniu tego roku nadal spadały, co jest efektem słabego popytu, mimo że chiński rząd podjął działania mające zachęcić do kupowania nieruchomości.
Z danych Narodowego Biura Statystycznego (National Bureau of Statistics) wynika, że ceny na rynku pierwotnym w 69 z 70 badanych miast spadły średnio o 5,1 proc. licząc rok do roku. Ten spadek cen bije poziom zniżek z grudnia 2014 roku, kiedy to odnotowano spadek wartości nieruchomości o 4,3 proc. To były największe zniżki od 2011 roku, czyli od czasu, gdy te dane zaczęto zbierać.
W styczniu tego spadki cen nieruchomości odnotowano zarówno w Pekinie, jak i Szanghaju, odpowiednio o 3,2 i 4,2 proc., w porównaniu z grudniowymi zniżkami na poziomie 2,7 i 3,7 proc.
W ostatnim miesiącu The People's Bank of China obniżył wymagania rezerw w największych bankach i wyznaczył minima gotówki, którą muszą posiadać, by udzielać kredytów. Działanie to nastąpiło po niespodziewanym obcięciu stóp procentowych w listopadzie.
Po latach silnego wzrostu, ceny chińskich nieruchomości były schładzane, a jednocześnie wytworzyła się nadpodaż. Wzrost gospodarczy był umiarkowany.