Dlaczego kupujący i sprzedający mogą się zachowywać niestandardowo w ostatnich tygodniach roku? Po pierwsze, dlatego, że ci, którzy planują zakupy za pieniądze banków, będą próbowali zdążyć przed końcem roku, aby nie musieć wykazać się przy zadłużaniu wkładem własnym wyższym niż 10 proc.
Od 1 stycznia 2016 r. wchodzi bowiem w życie kolejna część rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego, zgodnie z którą kredytobiorca będzie zobowiązany przedstawić bankowi przynajmniej 15 proc. oszczędności.
Druga zmiana wiąże się z nowelizacją programu „Mieszkanie dla młodych". Od kilku tygodni program ten pozwala uzyskać dopłaty do kredytów także osobom inwestującym na rynku wtórnym (do końca sierpnia br. faworyzowane były ustawowo nowe osiedla).
To oznacza, że osoby, które rozważały kupno lokalu od dewelopera, teraz mogą skierować swoje kroki – i pieniądze – na rynek wtórny. Mogą też przyspieszyć decyzję o inwestycji, by nie musieć wykazać się wyższym wkładem własnym. Z kolei deweloperzy – szczególnie w niektórych lokalizacjach – będą ostro konkurować z rynkiem wtórnym. Podobnie właściciele lokali z drugiej ręki, czekający od miesięcy na sprzedaż, mogą dać rabat, gdy motywatorem będzie szybka transakcji w „MdM". Ale mogą też utrzymywać ceny, licząc, że kredytobranie na ostatnią chwilę napędzi im klientów.
Oferty: wybór większy o jedną trzecią
W porównaniu z zeszłym rokiem średnia cena ofertowa na rynku wtórnym, wyliczona dla 15 miast, nie obniżyła się, jak było to w poprzednich miesiącach – wynika z danych serwisu nieruchomości Szybko.pl.