W ciągu ostatnich trzech tygodni do Polski przyjechało już ponad 2 mln uchodźców, z których duża część pozostanie w Polsce na dłużej. Początkowo gościnę zapewniły im głównie Polki i Polacy - użyczono im wolne pokoje we własnych mieszkaniach i domach lub całe mieszkania, które dotąd były wynajmowane na zasadach rynkowych. Część uchodźców stać na samodzielny wynajem mieszkań na wolnym rynku lub mieszkania są dla nich wynajmowane i opłacane przez goszczących ich obywateli, firmy lub instytucje.
Efektem napływu tak licznej rzeszy osób z Ukrainy jest to, że zaczyna brakować wolnych mieszkań na wynajem. Część została użyczona za darmo, część wynajęta na warunkach rynkowych. Część właścicieli zwietrzyła okazję i zaczęła skokowo podnosić stawki najmu, osiągając swoistą „premię wojenną”. Okres braku wolnych mieszkań może się przeciągać – nie tylko dlatego, że nie wiadomo jak długo będzie trwała wojna w Ukrainie, ale dodatkowo do Polski mogą zacząć przyjeżdżać również uchodźcy z Rosji (przeciwnikom wojny grozi 15-letnie więzienie, zwykli Rosjanie tracą miejsca pracy w wyniku wycofywania się zachodnich koncernów, warunki życia radykalnie się pogorszą w efekcie nałożonych sankcji) oraz z Białorusi – w większej nawet liczbie niż po sfałszowanych wyborach prezydenckich dwa lata temu.
Od czasu zakończenia pandemii w najmie (skończyła się w październiku 2021 r. wraz z powrotem studentów na uczelnie) w Mzuri mamy pustostany (odsetek mieszkań pustych w całej naszej bazie) na historycznie niskim poziomie. Nie tylko powróciły do normy, ale wręcz do poziomów trzy -, czterokrotnie niższych niż przed pandemią.
W listopadzie 2021 roku odnotowaliśmy pustostany na poziomie 0,8 proc., podczas gdy wcześniej rzadko zdarzało nam się schodzić poniżej 4 proc. Gdy trzy tygodnie temu otrzymywałem maila o treści „Sławek, pomóż!”, to mogłem być pewny, że chodziło o to, bym zapewnił komuś jakieś darmowe mieszkanie. Dziś maile o podobnej treści dotyczą tego, czy mam jakiekolwiek mieszkanie w rozsądnej cenie. Za tydzień lub dwa – jestem tego pewien – będą dotyczyć tego, czy mam jakiś pomysł na to jak odzyskać pieniądze od jakiegoś oszusta, który podając się za właściciela podpisał umowy najmu i zainkasował zaliczki od kilkunastu różnych osób na to samo mieszkanie.
Gdy trzy tygodnie temu zgłaszały się do nas pierwsze firmy chcące wynająć pakiet mieszkań dla swych współpracowników z oddziału w Kijowie, to nieco wybrzydzały na zbyt odległą od centrum dzielnicę.