Rower przepustką nie tylko do podziemi

Po co robić pozory, że dostęp do biur jest kontrolowany?

Aktualizacja: 15.07.2016 10:20 Publikacja: 15.07.2016 10:08

Rower przepustką nie tylko do podziemi

Foto: Archiwum

Czy to nie dziwne, że przed wejściem do biurowca – ze względów bezpieczeństwa – trzeba pokazać dowód tożsamości, ale już do garażu podziemnego bez problemu można się dostać z ulicy?

W niektórych warszawskich budynkach zawsze tak było, a w innych jest tak od niedawna: gość, wchodząc do środka, jest zobowiązany podać pracownikowi recepcji nazwisko, a nawet pokazać dowód.

Czasem, gdy kolejka do lady długa, oczekiwanie na załatwienie formalności, na przepustkę do windy, jest irytujące. Ale przynajmniej odwiedzający – a chyba pracownicy biurowca przede wszystkim – mają poczucie, że jest kontrola dostępu i nikt niepowołany się na górę nie dostanie.

Ta gorliwość ochrony w recepcji na nic się jednak zdaje, jeśli do tego samego budynku można się dostać poprzez parking podziemny. Wystarczy, że niezaczepiany przez nikogo i niepytany o nic rowerzysta przejedzie obok szlabanu stojącego na straży garażu i pomknie w dół.

Na pierwszej podziemnej kondygnacji może pozostawić rower, a właściwie, co tylko chce. Albo może nawet nie zostawić nic, tylko wjechać windą z tzw. poziomu minus na wybrany poziom plus. W ten sposób dostanie się na dowolną kondygnację w biurowcu.

Często dzieje się to na oczach ochrony, która uważa, że z taką śmiałością to na pewno tylko pracownik biurowca mknie do podziemi. A skąd ta pewność?

Tak działo się i przed szczytem NATO w Warszawie, i po nim. Tak jest teraz. Nasza dziennikarka odwiedziła kilka warszawskich biurowców. Sprawdzała – jako rowerzystka z ulicy – czy każdy może wjechać do podziemnego garażu budynku w sercu Warszawy. Po co? Na chwilę, by zaparkować dwukołowca i załatwić coś w biurze lub klinice, która działa w budynku.

W kilku przypadkach nie było z tym żadnego problemu. O ile wchodząc przez recepcję zostałaby wylegitymowana i odpytana, w jakim celu wybiera się na górę, o tyle rower stał się przepustką do podziemi, a stamtąd do windy na górę.

Pocieszające jest jednak to, że wśród odwiedzanych biurowców były i takie, w których pracownika ochrony zaniepokoiła chęć wjazdu nieznanej osoby do podziemi, więc zaproponował miejsce do pozostawienia roweru przed budynkiem.

Niestety, nie jest to standard. Skuteczna kontrola dostępu przy recepcji nie gwarantuje, że w budynku jest bezpiecznie.

Pewnie ktoś powie: po co się czepiać, jak ktoś zechce, to i tak oszuka ochronę i wejdzie. Pewnie tak, ale po co w takim razie robić pozory, że dostęp do biur jest kontrolowany?

Czy to nie dziwne, że przed wejściem do biurowca – ze względów bezpieczeństwa – trzeba pokazać dowód tożsamości, ale już do garażu podziemnego bez problemu można się dostać z ulicy?

W niektórych warszawskich budynkach zawsze tak było, a w innych jest tak od niedawna: gość, wchodząc do środka, jest zobowiązany podać pracownikowi recepcji nazwisko, a nawet pokazać dowód.

Pozostało 84% artykułu
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nieruchomości
MLP Rzeszów na starcie. Inwestycja typu greenfield