Indeks BIK popytu na kredyty mieszkaniowe wskazuje, że w czerwcu (w przeliczeniu na dzień roboczy) banki i SKOK przesłały do Biura Informacji Kredytowej zapytania o hipoteki na kwotę wyższą o 20 proc. niż rok temu.
Strach o ustawę?
To zaskakująco duży wzrost, jeśli się weźmie pod uwagę, że już początek roku był bardzo dobry, ale wtedy popyt napędzał program „Mieszkanie dla młodych" (pula na ten rok wyczerpała się już w styczniu). W całym I kwartale udzielono kredytów mieszkaniowych na kwotę 11 mld zł, czyli o 30 proc. więcej niż rok temu. Później popyt na hipoteki nieco osłabł, ale wciąż były zwyżki – w kwietniu indeks BIK urósł o 6,5 proc., w maju o 10 proc.
– Gdy pominiemy styczeń, w którym mieliśmy kulminację wniosków o kredyty mieszkaniowe z dofinansowaniem „MdM", to wzrost czerwcowy jest najwyższy od kilku lat. W każdym miesiącu tego roku odnotowaliśmy wzrost zainteresowania kredytami mieszkaniowymi, a średnia wartość indeksu mierzącego popyt na kredyty mieszkaniowe wyniosła w pierwszym półroczu 14,5 proc. – informuje Sławomir Grzybek, dyrektor Departamentu Business Intelligence BIK.
Przyczyn skoku upatruje w dobrych i stabilnych danych makroekonomicznych: to wzrost płac, spadające bezrobocie oraz niskie i stabilne stopy procentowe, które pozytywnie przekładają się na zainteresowanie kredytami i spadek zainteresowania nisko oprocentowanymi lokatami.