Reklama

Duży popyt podbił ceny domów

W ostatnim roku domy zdrożały średnio o 6 proc. na rynku wtórnym i o 7 proc. na pierwotnym.

Publikacja: 25.02.2021 20:33

Popularnością cieszą się nieduże domy. Są konkurencją dla mieszkań w blokach

Popularnością cieszą się nieduże domy. Są konkurencją dla mieszkań w blokach

Foto: shutterstock

Budynki jednorodzinne znikają z rynku. W styczniu w portalu Otodom było ich o 17 proc. mniej niż rok temu. Dla porównania mieszkań było o 12 proc. więcej niż w styczniu 2020 r.

Boom na domy i działki zaczął się w ub.r. – Domy w naszym serwisie były wyszukiwane częściej niż mieszkania, co nigdy wcześniej się nie zdarzało – podkreśla Jarosław Krawczyk, ekspert Otodomu. – Zainteresowanie nieruchomościami wciąż jest zwiększone. W styczniu mieszkań poszukiwało o 13 proc. więcej użytkowników serwisu niż rok wcześniej, a domów – aż o 40 proc. więcej. Jeszcze bardziej oblegane są działki. Ogłoszenia o ich sprzedaży „odwiedzane" były o 79 proc. częściej niż rok temu. Duże zainteresowanie działkami jest pewną wskazówką. Na części zapewne wkrótce staną nowe domy.

Drogie Warszawa i Sopot

Gorączkę widać też w statystykach portalu Nieruchomosci-online.pl. Michał Kurczycki, dyrektor generalny serwisu, mówi, że jego użytkownicy w 2020 r. niczego nie szukali tak często jak właśnie domów.

Z szacunków Cenatorium wynika zaś, że w II kw. 2020 r. w porównaniu z I kw. liczba transakcji na rynku domów wzrosła o 15–18 proc. Największy wzrost odnotowano w woj. podlaskim i warmińsko-mazurskim.

Cenatorium podaje ubiegłoroczne rekordy na rynku domów. Za budynek o powierzchni użytkowej 500 mkw., z historyczną elewacją, przy ulicy Wita Stwosza w Gdańsku kupujący zapłacił 20 mln zł. - W stolicy najdroższy dom nabyto za 10,5 mln zł. To budynek w zabudowie bliźniaczej z 1950 roku, o powierzchni użytkowej 500 mkw., na Mokotowie przy ulicy Pilickiej  – mówi Anna Karaś, analityk Cenatorium. – Mamy też dwie inne ciekawe transakcje. Na Bemowie przy ulicy Narwik inwestor nabył dwa położone obok siebie zdewastowane domy z lat 70. za łączną kwotę 23,5 mln zł. Gdyby cena zakupu odpowiadała wartości domów, to z pewnością należałoby uznać te transakcje za rekordowe (jedna za 11,1 druga za 12,4 mln zł). Deweloper nabył jednak nieruchomości w tej cenie z racji na atrakcyjny grunt: łączna powierzchnia działek to 4,5 tys. mkw.

Reklama
Reklama

Anna Karaś zwraca też uwagę na dane dotyczące zakupu gruntów pod zabudowę jednorodzinną: w II kw. liczba transakcji w Polsce wzrosła o ok. 7 proc. – Notujemy też duży wzrost liczby pozwoleń na budowę i rozpoczynanych budów domów przez inwestorów indywidualnych – mówi. - Największy wzrost w zakresie rozpoczynanych budów indywidualnych odnotowano w województwie warmińsko-mazurskim (13,2 proc.), co może świadczyć o wzroście popytu na działki i domy rekreacyjne na Mazurach – mówi.

Z analizy wydanych pozwoleń na budowę domów wynika, że najwięcej zgód inwestorzy indywidualni uzyskali w aglomeracji warszawskiej, krakowskiej, śląskiej i strefach podmiejskich innych dużych miast, takich jak Wrocław, Łódź, a także w Trójmieście.

- Z kolei "zagęszczenie" pozwoleń na budowę domów uzyskanych przez deweloperów notuje się przede wszystkich w aglomeracji śląskiej, warszawskiej i pod Poznaniem – mówi Anna Karaś. - Widoczną aktywność widzimy także pod Krakowem, Wrocławiem, Łodzią, Lublinem i w Trójmieście. Na pozostałym obszarze Polski deweloperzy budują domy jednorodzinne na znacznie mniejszą skalę.

Jarosław Krawczyk zauważa tymczasem, że to, iż chętniej zamieszkalibyśmy w domu, nie oznacza, że jesteśmy skłonni zainwestować więcej. – Przed pandemią najczęściej zaznaczanym filtrem ograniczającym cenę było 0,5 mln zł. Także dziś najczęściej wpisywana jest ta właśnie okrągła liczba – mówi. – Tymczasem w ostatnim roku domy podrożały średnio o 6 proc. na rynku wtórnym i o 7 proc. na pierwotnym. Mieszkania drożały o 5 proc. na rynku pierwotnym i o 6 proc. na wtórnym. Duży popyt na domy znalazł więc odzwierciedlenie w szybciej rosnących cenach – podkreśla.

Najdrożej jest w Warszawie. Otodom podaje, że średnia cena ofertowa na rynku wtórnym to ponad 8 tys. zł i 7,15 tys. zł na pierwotnym. – Przepaść 1 tys. zł za mkw. dzieli stołeczny rynek wtórny od kolejnych miast: Gdyni (ponad 7 tys. zł), Krakowa (6,7 tys. zł), Gdańska (6,66 tys. zł) i Wrocławia (6,3 tys. zł) – wskazuje Krawczyk. – Następne miasta są tańsze o kolejny 1 tys. zł. To Poznań (5,3 tys. zł), Szczecin (4,9 tys. zł) i Toruń (4,77 tys. zł za mkw.).

Na rynku pierwotnym różnice są mniejsze. W Gdyni średnia cena mkw. nowego domu to ponad 6,5 tys. zł, we Wrocławiu prawie 6,5 tys. zł. – Dalej są Gdańsk (prawie 6,3 tys. zł), Kraków (niemal 6,2 tys. zł) i Poznań (5,95 tys. zł) – podaje Jarosław Krawczyk.

Reklama
Reklama

Ceny domów w podziale na gminy analizuje portal Nieruchomosci-online.pl. Na Mazowszu drogo jest w gminach: Konstancin-Jeziorna (średnia cena: ponad 7,4 tys. zł za mkw.), Michałowice (7,1 tys. zł), Podkowa Leśna (ponad 6,5 tys. zł) i Milanówek (6,4 tys. zł za mkw.). Najtańszy jest Radom – 3,5 tys. zł za mkw. Dla porównania w Sopocie sprzedający domy żądają średnio ponad 10,9 tys. zł za mkw.

W woj. małopolskim najtańsza jest Dąbrowa Tarnowska – przeciętnie 2 tys. zł. W Zakopanem jest to ponad 8 tys. zł. W woj. lubelskim najwięcej na mkw. domu (prawie 6,2 tys. zł) trzeba mieć w gminie Kazimierz Dolny. Dość wysokie ceny dyktują sprzedający w Wielkopolsce. W gminie Kórnik to średnio 6 tys. zł za mkw., a Tarnowo Podgórne – 5,3 tys. Dla porównania – w lubuskiej gminie Niegosławice wystarczy niespełna 1,4 tys. zł. Najdrożej w tym województwie jest w gminie Kłodawa – ponad 4,3 tys. zł.

Rosnący popyt na domy przełożył się na wzrost cen gruntów pod taką zabudowę.

– Indeks urban.one wskazuje na niemal 5-proc. wzrost w 2020 r. – mówi Anna Karaś. Z danych Cenatorium wynika, że w 2019 r. średnia cena ofertowa działki pod domy w Polsce to ok. 100 zł za mkw. – Wraz z początkiem 2020 r. ceny zaczęły rosnąć. W lutym sięgnęły 128 zł za mkw., a na koniec października cena wywoławcza osiągnęła już 150 zł – podaje ekspertka Cenatorium.

Małe na celowniku

Popyt na domy się utrzyma? – Pandemia trwa, tempo szczepień jest powolne, a my coraz bardziej przyzwyczajamy się do pracy zdalnej. Wiele firm deklaruje utrzymanie takiego trybu bądź wprowadzenie formy hybrydowej nawet po zakończeniu pandemii – mówi Anna Karaś. – Skłania to coraz większą liczbę kupujących do przeprowadzki za miasto, tym bardziej że ceny mieszkań wcale nie chcą spadać. Nadzieje na obniżki wynikające z pandemii dawno opadły. Mieszkania, choć drogie, wciąż znajdują nabywców. Największy popyt notuje się na najtańsze domy, czyli zwykle w zabudowie szeregowej, i właśnie takie będą zyskać na wartości.

Ale, jak mówi ekspertka, w dłuższej perspektywie, kiedy pandemia minie, a coraz więcej osób będzie zmuszonych do powrotu do biura, otworzą się szkoły i uczelnie, pojawi się więcej argumentów za mieszkaniem w pobliżu rozwiniętej infrastruktury miejskiej.

Reklama
Reklama

Kamil Wrotniak z firmy Hołm Development przewiduje w najbliższych latach popyt na małe domy. – Mogą stanowić realną konkurencję dla mieszkań w blokach – tłumaczy. – I taką ofertę przygotowujemy.

Wrotniak potwierdza, że domy to jeden z nielicznych segmentów rynku nieruchomości, które w ub.r odnotowały wzrost popularności. – W czasie pandemii Polacy docenili możliwość posiadania choćby małego kawałka ogrodu na świeżym powietrzu, co spowodowało zwiększenie popytu nie tylko na gotowe budynki od deweloperów, ale i działki budowlane czy rodzinne ogrody działkowe – mówi.

Podaje przykład Łodzi. - Ceny mieszkań z rynku wtórnego i pierwotnego od kilku lat galopują. Klienci coraz częściej spoglądają w stronę alternatywy w postaci zakupu kompaktowego domu jednorodzinnego (85-125 mkw.), w cenie za mkw. na poziomie 4,5 – 6 tys. zł, czyli nierzadko niższej niż oferta deweloperów z rynku mieszkaniowego – mówi Kamil Wrotniak.

Michał Kurczycki zauważa tymczasem, że do ofensywy przystąpili deweloperzy realizujący duże projekty wielorodzinne w miastach. – Oferta jest bogata i choć ceny rosną, można kupić świetne mieszkanie w dobrej lokalizacji. Dużą popularność domów podtrzymają zapewne zjawiska, z którymi mieliśmy do czynienia w zeszłym roku. To chęć przeniesienia się za miasto, posiadania ogródka i wzrost znaczenia pracy zdalnej.

Nieruchomości
Mieszkanie dla singla, dla pary, dla rodziny. To dobry czas na szukanie lokalu?
Nieruchomości
Popyt na biura nakręcają renegocjacje umów
Nieruchomości
Trójmiasto zdominowało rynek mieszkań premium. Ta część rynku też nie ma lekko
Nieruchomości
Deweloperzy lubią „obwarzanki” i kurorty. A co lubią klienci?
Nieruchomości
„Pomysły” deweloperów, czyli jak z domu może powstać blok
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama