Raz w roku na klatkach schodowych w blokach pojawiają się ogłoszenia o kontrolach w mieszkaniach. Obowiązek ich przeprowadzenia ciąży na właścicielu lub zarządcy budynku. Podczas rocznej kontroli sprawdza się przede wszystkim: stan konstrukcji, przewody wentylacyjne, kominowe, instalacje gazowe. Są też kontrole pięcioletnie, obejmujące m.in. stan techniczny całego budynku, instalację elektryczną i piorunochronną.
– Zarządca budynku nie może zlecić kontroli dowolnej firmie. Musi znaleźć taką, która zatrudnia osoby z odpowiednimi kwalifikacjami – tłumaczy Mariola Berdysz, dyrektor fundacji Wszechnica Budowlana. Przede wszystkim są to specjaliści z uprawnieniami do kierowania robotami budowlanymi, którzy należą do izby inżynierów budownictwa. Od tej zasady są wyjątki. Chodzi o kontrole instalacji piorunochronnych, gazowych, elektrycznych. Mogą je przeprowadzać posiadający uprawnienia dozoru nad eksploatacją urządzeń i instalacji oraz sieci gazowych i energetycznych. Instalacje przewodów kominowych mogą też kontrolować mistrzowie kominiarscy.
– Nierzadko okazuje się, że właściciele dokonali przeróbek w lokalu. Najczęściej chodzi o wyburzenie ścianek działowych, wentylację. Modne jest również przenoszenie kuchni w inne miejsce mieszkania – mówi Jacek Łapiński, zarządca nieruchomości.
Groźna samowola
Tymczasem nie wszystko wolno. Samowolne przeróbki w nowych mieszkaniach grożą utratą gwarancji (sięga ona zwykle trzech lat). – Wyburzenie ścianki bez poinformowania wspólnoty grozi na przykład utratą gwarancji na tynki – tłumaczy Łapiński.
Niebezpieczne jest samowolne przenoszenie kuchenki gazowej. – Może to zrobić tylko osoba z odpowiednimi uprawnieniami. Niezbędny jest również projekt – tłumaczy Łapiński. – W wypadku kuchenek elektrycznych zagrożenia nie ma, ale jeżeli właściciel przeniesie ją nieumiejętnie, to nie będzie miał prądu w lokalu – dodaje.