Przed nami majówka, więc i pytanie: zostać czy wyjechać? Szukamy atrakcji, gdy mamy chwilę swobody. Ale też i komfortu, czyli to trochę tak, jakbyśmy szukali miasta poza miastem. A może lepiej znaleźć naturę w mieście? Bo oferta jego kultury jest obecna zarówno w aktywnych muzeach czy koncertach nad Wisłą w Warszawie albo nad Brdą w Bydgoszczy. Mamy też już ścieżki rowerowe, kryte baseny, więc właściwie po co wyjeżdżać?
Jednak ciągnie nas poza miasto dlatego, że chcemy mieć poczucie swobody, chcemy zmienić otoczenie. Jesteśmy zadowoleni z życia w dużym mieście. Jak pokazują badania Pollster dla Murator Expo przeprowadzone w największych miastach w Polsce na reprezentatywnej próbie 900 mieszkańców, tylko 16 proc. chciałoby mieszkać w małej miejscowości. Ale na majówkę wyjeżdżamy. Może dlatego że zależy nam na przyrodzie, aż 91 proc. z nas przyznaje, że lubi jej piękno, a szeroko pojętą wolność i możliwość decydowania o sobie 89 proc.
Doceniamy też stabilność i bezpieczeństwo – to 84 proc. z nas. Jesteśmy też silnie związani z miejscem, w którym w tej chwili mieszkamy, bo dla Warszawy to powyżej 50 proc., a średnia dla innych miast to 38 proc. Ale wolność i swoboda są może jednak silniej widoczne poza miastem. Bo gdy chcemy być w mieście to dlatego, że cenimy jego wartość komunikacji publicznej (90 proc.), bo lepiej czujemy się w dobrze znanej okolicy naszej dzielnicy (89 proc.), bo mamy bliskość sklepów (87 proc.) oraz zieleni (79 proc.). Za to mniej ważne są miejsca wspólnego spędzania czasu (10 proc.) czy bezpieczeństwo mieszkania w zamkniętym osiedlu (24 proc.) lub całodobowa ochrona (31 proc.).
A może dlatego chcemy wyjechać na chwilę, bo nie czujemy się związani z sąsiadami? Spośród mieszkańców Warszawy relacje z nimi ocenia pozytywnie tylko 57 proc., dla mieszkańców Poznania to 58 proc., a dla Trójmiasta to aż 68 proc. Może dlatego też chcemy wyjeżdżać z miasta, bo chcemy się oderwać od zanieczyszczania przez sąsiadów wspólnych powierzchni, palenia papierosów, ich natarczywości czy hałasu podczas głośnych imprez. Potrzebujemy natury, ale już ją mamy w Warszawie i innych dużych miastach.
Są przecież ogrody działkowe. Więc może na działki? Ale tam też jest smog lub obawa przed nim. Więc może warto skorzystać z solankowych tężni miejskich, takich jak na placu Hallera czy w Marysinie Wawerskim w Warszawie, lub nad Zalewem Nowohuckim w Krakowie. Dają możliwość odczucia klimatu uzdrowiska w znanej nam okolicy. Ale gdy mieszkańcy dużych miast szukają zieleni i swobody, to w tym samym czasie do Warszawy, Wrocławia czy Trójmiasta przyjeżdżają mieszkańcy małych miast, bo poszukują atrakcji miejskich.