Wspólnoty gruntowe są reliktem zamierzchłych czasów. Powstały na skutek likwidacji pańszczyzny w XIX w. na terenach byłych zaborów rosyjskiego i austriackiego. Dysponują one tysiącami hektarów, a są to głównie grunty rolne, lasy, pastwiska i stawy. Jest to więc spory majątek.
– Wcześniejsze próby uporządkowania stanu prawnego wspólnot nie powiodły się – mówi Mariusz Drozdowski, naczelnik Wydziału ds. Gospodarowania Nieruchomościami Rolnymi w Departamencie Gospodarki Ziemią Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Wprowadzone zaś przeszło 40 lat temu przepisy odstają od obecnych realiów gospodarczych. Nie da się więc ich stosować w praktyce. Stąd pomysł na nowe regulacje w tym zakresie.
[srodtytul]Co się proponuje[/srodtytul]
– Proponujemy więc, żeby w ciągu 24 miesięcy od wejścia w życie nowej ustawy starostowie wydali decyzje administracyjne, z których będzie wynikało, jakie nieruchomości wchodzą w skład wspólnoty, i które będą zawierały listę uprawnionych do udziałów w niej – wyjaśnia Mariusz Drozdowski.
– Osoby z tej listy będą mogły następnie stać się współwłaścicielami nieruchomości (zależy to od nich samych) i dokonać ich podziału na odrębne działki. Jeżeli się jednak na to nie zdecydują, nadal będzie istniała wspólnota gruntowa, którą zarządzać będzie (tak jak jest w tej chwili) spółka powołana specjalnie do tego celu. Dla nieruchomości wspólnot gruntowych będzie można również zakładać księgi wieczyste. W tej chwili obowiązuje zakaz.