Program „Rodzina na swoim” był ubiegłorocznym hitem. Udzielono ponad 30 tys. kredytów z dopłatą, w sumie na kwotę 5,4 mld zł (ok. 15 proc. wszystkich).
Nic dziwnego, że program cieszył się powodzeniem, skoro rządowa dopłata pozwala przez osiem lat obniżać miesięczną ratę nawet o 40 proc. Kredyt może być więc tańszy nawet od walutowego, a unikamy ryzyka związanego ze zmianą kursu (dopłaty dotyczą tylko kredytów złotowych).
[wyimek]40 proc. nawet o tyle może zmaleć miesięczna rata, jeśli wybierzemy kredyt z rządową dopłatą[/wyimek]
Już za kilka miesięcy program „Rodzina na swoim” może się nieco zmienić. W planach jest udostępnienie go singlom. Szczególnie w dużych miastach nie brakuje osób, które chciałyby najpierw kupić mieszkanie, a dopiero potem zakładać rodzinę, albo takich, które żyją w niezalegalizowanych związkach.
Pozytywną zmianą może być również podwyższenie wskaźników odtworzenia metra kwadratowego mieszkania w gminach położonych wokół dużych miast. W praktyce oznaczałoby to wyższe limity cen nieruchomości objętych programem, a więc większą jego dostępność. Ceny mieszkań w okolicach dużych miast są niedużo niższe niż w samych miastach, czego nie uwzględniały wskaźniki używane do wyliczania limitów cenowych.