Kto kupi mieszkanie bez dopłat

Choć sprzedaż mieszkań i kredytów ma być słabsza w pierwszej połowie roku, są firmy, które cieszą się z zakończenia dopłat.

Publikacja: 07.01.2013 00:11

Kto kupi mieszkanie bez dopłat

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Z końcem grudnia zniknął program „Rodzina na swoim" (RNS). W ostatnim miesiącu jego funkcjonowania padł rekord liczby udzielonych kredytów z dopłatami do odsetek. – Banki sprzedały ich 5599, a kolejne tysiące wniosków zarejestrowanych jeszcze w zeszłym roku czekają na rozpatrzenie – podał Open Finance. Wiele osób spieszyło się z finalizacją transakcji, aby skorzystać przez 8 lat z dopłat do raty kredytowej, więc zakończenie RNS pomagało i bankom, i deweloperom zrealizować plany sprzedażowe. Co zrobią bez RNS?

– Nie zapominajmy, że program dopłat nie obejmował wszystkich inwestycji i deweloperów. Wiele firm nie odczuje różnicy, a może wręcz nawet ulgę, że ich konkurencja, która dostosowywała ceny lokali do ustawowych limitów, przestała być pośrednio wspierana przez państwo – mówi Marcin Płaziński, analityk w dziale badań i analiz firmy Emmerson. – Z kolei te firmy, które były nastawione na klienta kupującego lokale w ramach RNS, teraz będą przygotowywać się do kolejnego programu „Mieszkanie dla Młodych" (MDM).

13 procent średnio staniały mieszkania w ciągu 2012 roku. Chodzi o ceny transakcyjne lokali w dużych miastach – podaje Home Broker

Zdaniem analityka Emmersona, do czasu wejścia w życie MDM, kupujących mieszkania znacznie ubędzie, szczególnie tych inwestujących za kredyt. – Dlaczego? Bo osoby zastanawiające się poważnie nad kupnem typowego lokalu w segmencie popularnym, w większości przypadków sfinalizowały transakcje w ubiegłym roku, chcąc skorzystać z RNS. Natomiast potencjalny, poszukujący niedrogiego lokalu dla siebie, poczeka z inwestycją do czasu wprowadzenia MDM – uważa Marcin Płaziński.

Bez presji na ceny

Według Emmersona, brak RNS spowoduje zróżnicowanie cen na nowych osiedlach, w których do tej pory wszystkie mieszkania miały jedną stawkę za mkw., równą ustawowemu limitowi dla danego miasta.

Michał Sapota, wiceprezes zarządu firmy deweloperskiej Murapol SA, mówi, że jego firmę, choć nie tylko ją, ucieszył koniec „Rodziny na swoim".

– Rządowy program nie powodował wzrostu sprzedaży, a jedynie wytwarzał sztuczną presję na cenę. Nikt przecież nie kupuje mieszkania tylko dlatego, że istnieje RNS. Ludzie kupują mieszkanie bo chcą mieć własne lokum, chcą założyć rodzinę, podwyższyć swój status, poprawić warunki życia. Oczywiście, jeśli przy okazji można skorzystać z ulgi, to naturalnie ludzie sięgają po takie narzędzie, ale gdyby go nie było, to też nic by się nie stało. Wystarczy popatrzeć na statystyki tego programu w kolejnych latach, w stosunku do sprzedaży mieszkań w ogóle – uważa wiceprezes Sapota. – Podobnie będzie z MdM. Jeśli państwo chce faktycznie wesprzeć rynek mieszkaniowy, to mechanizmy muszą być inne, na wzór tych, jakie funkcjonują w Niemczech, Austrii czy choćby Czechach. Michał Sapota uważa, że kupno mieszkań powinny wspomagać kasy mieszkaniowe i budowlane. – Takie rozwiązanie ma wiele pozytywnych aspektów. Ludzie uczą się oszczędzać, zarówno dla siebie, jak i swoich dzieci, a premię od państwa dostają w nagrodę za oszczędzanie – tłumaczy wiceprezes Sapota. – Takie środki można inwestować np. w papiery wartościowe Skarbu Państwa, zatem tani pieniądz wspiera budżet. Natomiast deweloperzy, na podstawie liczby osób oszczędzających w takich placówkach, mogliby tworzyć prognozy na kilka lat do przodu. To z kolei sprawiłoby, że rynek nieruchomości stałby się znacznie bardziej stabilny i przewidywalny, czyli bezpieczniejszy.

Co zyskałby oszczędzający w kasie klient? Dysponując wkładem własnym, łatwiej dostałby kredyt, a jego obsługa byłaby dzięki temu tańsza, no i doszłaby jeszcze premia. Zakończenia „Rodziny na swoim" nie żałuje także Michał Skwarek, z firmy deweloperskiej Okam Capital. – Sądzę, że deweloperzy szybko wprowadzą własne programy pomocy w kupnie własnego „M". Taki właśnie program, już od stycznia będzie w ofercie w Okam Capital w dwóch projektach – InCity w Warszawie i Dom w Dolinie Trzech Stawów w Katowicach – mówi Michał Skwarek. – Dla dobrych projektów deweloperskich zarówno zakończenie RNS, jak i ogólna sytuacja gospodarcza, nie powinny mieć większego znaczenia, jeśli chodzi o sprzedaż.

MDM –  czyli wielka niewiadoma

Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander, uważa, że nawet w całym 2013 r. w ogóle zabraknie dopłat do kredytów hipotecznych.

– „Rodziny na swoim" już nie będzie, a nie wiadomo jeszcze, kiedy zacznie działać „Mieszkanie dla młodych". W rezultacie wiele osób zainteresowanych kupnem nowego, taniego mieszkania będzie zmuszonych wstrzymywać się z zawarciem transakcji do czasu uruchomienia MDM – uważa Sadowski.

Jego zdaniem również ci, którzy nie liczą na preferencyjny kredyt, mogą wstrzymywać się z kupowaniem nieruchomości. – Pojawiające się negatywne prognozy dotyczące kondycji naszej gospodarki w pierwszym półroczu 2013 roku, jak również obawy o sytuację na rynku pracy, nie sprzyjają podejmowaniu decyzji o zadłużeniu się na długie lata – twierdzi Sadowski.

Podobnie uważa Bernard Waszczyk, analityk firmy Open Finance. – Sytuację na rynku mieszkaniowym w przyszłym roku w znacznym stopniu determinować będzie spadek tempa wzrostu gospodarczego i pogarszająca się w konsekwencji tego zjawiska sytuacja na rynku pracy. Najsłabszy okres na rynku mieszkaniowym przypadnie najprawdopodobniej na pierwszą połowę przyszłego roku – prognozuje Bernard Waszczyk.

Z końcem grudnia zniknął program „Rodzina na swoim" (RNS). W ostatnim miesiącu jego funkcjonowania padł rekord liczby udzielonych kredytów z dopłatami do odsetek. – Banki sprzedały ich 5599, a kolejne tysiące wniosków zarejestrowanych jeszcze w zeszłym roku czekają na rozpatrzenie – podał Open Finance. Wiele osób spieszyło się z finalizacją transakcji, aby skorzystać przez 8 lat z dopłat do raty kredytowej, więc zakończenie RNS pomagało i bankom, i deweloperom zrealizować plany sprzedażowe. Co zrobią bez RNS?

Pozostało 90% artykułu
Nieruchomości
Warszawa. Skanska sprzedała biurowiec P180 za 100 mln euro
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek luksusowych nieruchomości ciągle rośnie. Rezydencja za 50 mln zł
Nieruchomości
Korona Legionowa na półmetku
Nieruchomości
Invesco Real Estate kupuje nowy hotel na Wyspie Spichrzów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Trei wybuduje mieszkania w Milanówku. Osiedle na poprzemysłowym terenie