Czy i jak miasto pomoże mieszkańcom, których lada moment nie będzie stać na podwyższone opłaty, a którzy przez dziesięciolecia w majestacie prawa zajmowali lokale mające status komunalnych?
– Na wniosek najemcy, również zajmującego lokal w budynku prywatnym, może być przyznany przez miasto dodatek mieszkaniowy, który jest formą pomocy – mówi Beata Wrońska-Freudenheim, p.o. dyrektora Biura Polityki Lokalowej w miejskim urzędzie.
Burzliwa historia kamienicy przy ul. Gagarina 35 (przed wojną była to posesja przy ul. Podchorążych 101) ciągnie się od ponad 60 lat. Przetrwała zawieruchę wojenną, rewolucję ustrojową i upadek PRL.Ale do zakończenia sprawy jeszcze daleko. Kolejne decyzje zapadają bowiem w kilkuletnich odstępach, a interesy spadkobierców ścierają się z potrzebami mieszkańców przedwojennej kamienicy.
Punktem zwrotnym w całej historii jest dekret Bieruta z 1945 roku o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze Warszawy. Na mocy dekretu działka o powierzchni 1464 mkw., na której do dziś stoi kamienica, przeszła na własność miasta, a kilka lat później przejął ją Skarb Państwa (kiedy zlikwidowano gminy).
Formalne przejęcie tej nieruchomości przez państwo nastąpiło jednak dopiero w 1948 roku, czyli trzy lata od bierutowskiego dekretu. Znalazła się w nim klauzula, że ci, którzy czują się poszkodowani, mogą w ciągu pół roku złożyć wniosek o uznanie ich roszczeń. Zegar zaczął bić, a termin zgłaszania roszczeń minął w maju 1949 roku.