Tak uważa rzecznik praw obywatelskich. Podziela on opinię skarżących się do niego właścicieli domów jednorodzinnych.
Przed laty wybudowały je spółdzielnie mieszkaniowe, ale bardzo często właściciele nie mają już z nimi nic wspólnego, nie są też członkami tych spółdzielni. Mimo to muszą ponosić koszty utrzymania nieruchomości spółdzielczych przeznaczonych do wspólnego korzystania. Dzieje się tak dlatego, że ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych przewiduje, że do domów jednorodzinnych (w tym szeregowców, bliźniaków) stosuje się jej przepisy dotyczące lokali. Zgodnie zaś z art. 4 ust. 4 właściciele lokali niebędący członkami są obowiązani uczestniczyć w wydatkach na ich utrzymanie. Zdanie drugie ust. 4 pozwala obciążać ich kosztami utrzymania spółdzielczych nieruchomości (są to najczęściej: drogi wewnątrzosiedlowe, parkingi, tereny zielone, place zabaw).
Takie uregulowanie ma sens, ale – według rzecznika – nie w wypadku właścicieli domów jednorodzinnych. Oni najczęściej w ogóle nie korzystają z tych nieruchomości. Nie są też ich współwłaścicielami razem ze spółdzielnią.
Zdaniem rzecznika nie ma więc żadnej podstawy do takich obciążeń. Tymczasem nawet sądy orzekają, że powinni płacić. Wystarczy, że istnieje chociaż prawdopodobieństwo wykorzystywania nieruchomości spółdzielczych przez właścicieli domów.
Poza tym wspomniana ustawa traktuje domy jednorodzinne w zabudowie szeregowej tak jak lokale w budynku wielomieszkaniowym.Ma to swoje prawne konsekwencje. Właściciele szeregowców muszą się bowiem godzić z tym, że spółdzielnia sprawuje nad nimi zarząd z mocy ustawy (art. 27 ust. 2). Muszą więc ponosić koszty z tego tytułu. Nie mogą też swobodnie decydować o swojej własności.