Ostatnie tygodnie nie przyniosły większych zmian w stosunku do stycznia. Największe obniżki cen ofertowych były w Gdyni – 3,9 proc. (z prawie 7 tys. zł w styczniu do 6,7 tys. zł za mkw.) w lutym i w Olsztynie – 2,8 proc. (z 5 do 4,8 tys. zł za mkw.)
Z kolei ceny ofertowe wzrosły w Opolu o 2,7 proc. (z 3,9 do 4 tys. zł za mkw.) oraz w Sopocie – 1,5 proc. (z 10,6 do 10,5 tys. zł za mkw.) i w Katowicach – 1,1, proc. (z 4,1 do 4,2 tys. zł za mkw.) – porównujemy styczeń do lutego.
W skali roku najbardziej spadały ceny ofertowe właśnie w Katowicach – o 11,3 proc. W pozostałych miastach zniżki w ciągu 12 miesięcy wahały się od 4 do 9 proc., a więc były raczej niewielkie, biorąc pod uwagę zastój na rynku nieruchomości i kryzys finansowy. Jednak ofertową ceną zbytnio nie należy się sugerować. – Pamiętajmy, że jeszcze rok temu nie było mowy o żadnych rabatach, a dziś właściciele w czasie negocjacji schodzą z ceny kilka, a nawet kilkanaście procent – tłumaczy Marcin Drogomirecki z portalu Oferty.net.
Dodaje, że tanio sprzedają tylko ci, którzy mają nóż na gardle i potrzebują jak najszybciej uzyskać żywą gotówkę. Pozostali właściciele mieszkań wolą zaczekać na to, co przeniosą kolejne miesiące.
– A większych spadków cen ofertowych raczej nie będzie – twierdzi Drogomirecki.