– Nadal jest mnóstwo mieszkań przewartościowanych, wystawionych na sprzedaż po wygórowanych stawkach. Zdarzają się jednak okazje, zwłaszcza kiedy właściciel naprawdę musi sprzedać lokum. Wówczas sam szybko przekonuje się, jaka cena jest rynkowa, a jaka nie – opowiada Joanna Lebiedź z biura nieruchomości Lebiedź & Lebiedź.
Na rynku wtórnym dwa pokoje trafią się i na 30 mkw., i na 120 mkw. – Oferta jest bardzo bogata, a w konsekwencji ceny są bardzo zróżnicowane. Na przykład mamy w bazie dwupokojowe mieszkanie 40-metrowe na Białołęce w nowym budownictwie za 214 tys. zł, ale także luksusowe mieszkanie o powierzchni 115 mkw. w nowej kamienicy w ścisłym centrum Warszawy za 2,4 mln zł – opowiada Waldemar Oleksiak z firmy Emmerson.
Dodaje, że największą podaż stanowią lokale do 500 tys. zł.
– Można dość łatwo znaleźć mieszkanie w dobrym standardzie i atrakcyjnej lokalizacji, ale niestety, cena zazwyczaj już odzwierciedla poziom tej atrakcyjności. W takim przypadku właściciele raczej nie są skłonni do znacznych upustów cenowych, ponieważ wiedzą, że dysponują dobrym i cieszącym się wysokim popytem produktem, niezależnie od bieżącej sytuacji na rynku – tłumaczy Waldemar Oleksiak.
Klienci zwykle szukają mieszkań w budynkach nie starszych niż z 2000 r., chętnie z garażem. Mile widziany jak największy metraż i oczywiście rozsądna cena. Takich ofert jest jednak stosunkowo niewiele w porównaniu ze starszymi lokalami w budynkach z lat 60. i 70.