Firmy, wynajmując lokale kilka lat temu, decydowały się na większy metraż, ponieważ przewidywały ekspansję w kolejnych latach. Zmiana sytuacji ekonomicznej spowodowała, że dziś zajmują zbyt duże powierzchnie. Tym bardziej że wiele z nich zredukowało zatrudnienie. Aby obniżyć koszty, decydują się na podnajem lub usiłują renegocjować wysokość czynszu.
Tymczasem umowy najmu są wieloletnie, przy powierzchniach biurowych najczęściej pięcioletnie, choć teraz zdecydowana większość właścicieli budynków jest gotowa rozmawiać o trzyletnich. Ale trzeba pamiętać, że im krótszy okres, tym mniej atrakcyjne stawki czynszu oraz pakiety zachęt dla najemcy.
[srodtytul]Trzeba usiąść do stołu[/srodtytul]
W obecnej sytuacji rynkowej, kiedy firmy uważnie analizują koszty, często podejmowane są rozmowy na temat zmiany finansowych warunków wynajmu. W drugim kwartale 2009 r. renegocjowano 25 proc. umów, podczas gdy w 2007 roku tylko 11 proc. Skłonność właścicieli do ustępstw w dużej mierze zależy od tego, jak do tej pory współpracowało się z najemcą.
– Właścicielowi budynku będzie zależało na tym, aby po zakończeniu umowy zatrzymać obecnego klienta. Będzie to dla niego oznaczało często mniejsze koszty w porównaniu z pozyskaniem nowego najemcy – oceniają eksperci Jones Lang LaSalle.