W sezonie letnim średnie ceny gruntów spadły w większości największych miast – od 3,4 proc. we Wrocławiu (280 zł) do 15 proc. w Warszawie (830 zł). Wyjątkiem jest Gdańsk, gdzie średnie ceny nie uległy zmianie.
– Zdecydowanie zmienił się również zakres cenowy. We wszystkich miastach ceny minimalne działek w ofercie są niższe niż przed rokiem – mówi Marta Kosińska z portalu Szybko.pl.
Wówczas minimalna cena metra kwadratowego działki w Warszawie oscylowała wokół 200 zł, dziś można już spotkać oferty rozpoczynające się od 70 zł. – Zamiast o korekcie należałoby mówić o urealnieniu cen – mówi Marcin Jańczuk z agencji Metrohouse specjalizującej się w obrocie nieruchomościami w Warszawie i okolicach. Jańczuk przypomina, że prosperity tak rozbudziła apetyty posiadaczy gruntów w podwarszawskich lokalizacjach, że jeszcze do niedawna bardziej opłacało się kupić gotowy dom niż działkę z zamiarem budowy według własnego projektu.
Choć ceny działek budowlanych spadły, problemem jest ich podaż. – W trzecim kwartale 2009 r. była ona niższa o 28 proc. w porównaniu z trzecim kwartałem ubiegłego roku. Spadek podaży nastąpił na początku roku i od tamtej pory utrzymuje się ona niezmiennie na porównywalnym poziomie – mówi Kosińska.
Najgorzej pod tym względem wygląda sytuacja w samych metropoliach, gdzie niezabudowanych działek mających uregulowaną sytuację prawną jest jak na lekarstwo. Wobec ograniczonej oferty spada również liczba transakcji, i to mimo pewnego ożywienia w ostatnich miesiącach. Szacuje się, że w największych aglomeracjach sprzedaje się dziś nawet 75 proc. mniej działek niż w czasach przedkryzysowych.