Chciałem swoje komunalne, 54-metrowe mieszkanie, zamienić na mniejsze – opowiada Dariusz Sierż, mieszkający przy ul. Ogrodowej. – Sprawa wydawała się prosta, zwłaszcza że miasto po ostatniej podwyżce czynszu namawia do przeprowadzki do mniejszych lokali. Na stronie internetowej znalazłem rodzinę chętną do takiej zamiany.
Państwo Paczkowscy z dwojgiem dzieci szukają większego mieszkania od trzech lat. Teraz zajmują jednopokojowy lokal komunalny przy ul. Natolińskiej. – Zgłosiłam się do dzielnicy, ale propozycji nie było – mówi Ewa Paczkowska. – Ucieszyłam się, jak trafiłam na ofertę pana z Ogrodowej.
Państwo Paczkowscy spełniali wszystkie wymagania: metrażowe, czyli minimum 6 mkw. na osobę, i formalne. – Każdy z nas był najemcą mieszkania i żaden lokal nie był zadłużony – dodaje pani Ewa.
[srodtytul]Pan tu nie mieszka[/srodtytul]
Do zamiany jednak nie doszło. – Przyszła do mnie kontrola z urzędu. Panie chodziły, zaglądały. I stwierdziły, że ja tu nie mieszkam, bo w lokalu jest za mało ubrań i nie działa lodówka – opowiada pan Dariusz.