[b]Rz: Klient stara się o kredyt hipoteczny. Bank pyta go szczegółowo o stan posiadania: ile ma odłożonych pieniędzy, czy oszczędza w funduszach, w akcjach, jakim jeździ samochodem, jakie ma inne nieruchomości etc.
Czy biorąc pod uwagę, że spłata kredytu ma być zabezpieczona na hipotece kredytowanej nieruchomości, bank ma prawo aż tak prześwietlać klienta? Przecież to nie są pytania sprawdzające zdolność kredytową.[/b]
[b]Krzysztof Lange:[/b] Problem ujęcia zakresu uprawnienia banku do badania zdolności kredytowej jest cały czas przedmiotem kontrowersji. Ustawodawca w sposób lapidarny reguluje tę kwestię w przepisie art. 70 ustawy – Prawo bankowe.
Pod tym pojęciem rozumieć należy zdolność kredytobiorcy do spłaty zaciągniętego kredytu wraz z odsetkami w terminach określonych w umowie. W mojej opinii przepis odnosi się do uprawnienia banku do badania tego, jakimi aktywami płynnymi dysponuje potencjalny kredytobiorca. Chodzi zatem przede wszystkim o ustalenie jego stałych dochodów pochodzących z wynagrodzenia za pracę bądź prowadzenia działalności gospodarczej.
W kręgu zainteresowania banku mieścić się mogą również oszczędności zgromadzone na rachunkach lokat terminowych bądź w funduszach inwestycyjnych. Kwestii zdolności kredytowej nie dotyczą natomiast bezpośrednio informacje o kredytobiorcy dotyczące innych składników majątku, np. samochodu czy nieruchomości. To raczej domena oceny prawidłowości zabezpieczenia kredytu.