– Trudno mówić o wyraźnym wzroście popytu. Oczywiście zawierane są transakcje wynajmu powierzchni biurowych, ale o powrocie do czasów sprzed kryzysu nie ma mowy – mówi Katarzyna Kwiatkowska z K&G Partners.
– Na pewno firmy niechętnie zmieniają biura na droższe, o wyższym standardzie czy lepszej lokalizacji. Brak wyraźnego ożywienia gospodarczego skłania raczej do renegocjacji wcześniej zawartych umów najmu, ewentualnie do poszukiwania tańszych powierzchni.
Zdaniem Andrzeja Brochockiego z Kancelarii Brochocki Nieruchomości najemcy szukają przede wszystkim okazji. – Chcą taniego biura, ale w wysokim standardzie, by wykorzystać jeszcze sprzyjającą koniunkturę – tłumaczy Brochocki.
Dodaje, że wiele firm wchodzących na rynek rozpoczyna działalność od wynajęcia powierzchni w stylowej kamienicy lub starszym budynku biurowym, gdyż głównym kryterium wyboru jest cena. Najczęściej też poszukiwane są biura o pow. 70 –120 mkw. Największym popytem cieszą się centrum i główne ulice Warszawy, przede wszystkim ze względu na dobrą ekspozycję tego typu lokali i duże natężenie ruchu pieszego, ale też południowe dzielnice miasta. Choć ofert najmu biur jest sporo, zawsze trudniej o małe moduły, bo w nowoczesnych biurowcach deweloperzy unikają wynajmowania niewielkich powierzchni, oferując co najwyżej biura 250 – 300-metrowe.
– Dlatego małym najemcom pozostają starsze budynki o niższym standardzie, domy lub kamienice biurowe, w których są skłonni płacić za czynsz w granicach do 50 zł za mkw. – mówi Katarzyna Kwiatkowska.