Chodzi o art. 43 ust. 5 ustawy o gospodarce nieruchomościami (ugn). Przewiduje on, że jednostka organizacyjna (sprawująca trwały zarząd nad nieruchomością) ma prawo wypowiedzieć umowę dzierżawy, najmu lub użyczenia z zachowaniem trzymiesięcznego terminu wypowiedzenia. Wystarczy, że ma zgodę organu nadzorującego.
Takich jednostek jest wiele. Wszelkiego typu instytucje państwowe (poczynając od szkół, a na ministerstwach kończąc) oraz zakłady obsługujące administrację państwową mogą dostawać od Skarbu Państwa nieruchomości (lokale, budynki i grunty) w trwały zarząd, a następnie je wynajmować lub wydzierżawiać.
– Przepis jest bardzo korzystny dla tych jednostek, a niekorzystny dla najemców i dzierżawców – uważa Małgorzata Chmielewska z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. – Pozwala bowiem wypowiedzieć umowę bez ważnej przyczyny. Do RPO wpływały skargi w tej sprawie. Po ich analizie należy stwierdzić, że nie są one pozbawione racji.
Tymczasem kodeks cywilny dużo korzystniej traktuje najemców i dzierżawców. Zgodnie z nim, jeżeli czas najmu (także dzierżawy) jest oznaczony, zarówno wynajmujący, jak i najemca mogą wypowiedzieć najem w wypadkach określonych w umowie. Zarazem zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie sądowym podkreśla się na każdym kroku, jak ważna jest stabilizacja stosunku prawnego najmu i dzierżawy. Wynika to m.in. z uchwały Sądu Najwyższego z 2 kwietnia 1993 r. (sygn. III CZP 39/93).
Na tle uregulowań kodeksu cywilnego rozwiązania z art. 43 ust. 4 ugn są co najmniej zaskakujące.