Gmina Chełm jako współwłaściciel lokali mieszkalnych w jednym z budynków tworzących wspólnotę mieszkaniową przeprowadziła na swój koszt remont dachu. Sama wybrała wykonawcę, a po zakończeniu prac zażądała od pozostałych współwłaścicieli rozliczenia nakładów, łącznie 100 877 zł, proporcjonalnie do posiadanych udziałów w nieruchomości wspólnej. W przypadku Teresy F. była to kwota 1200,44 zł (1,19 proc. udziału).
Kobieta odmówiła zapłaty, argumentując, że gmina nie miała zgody wspólnoty mieszkaniowej na przeprowadzenie remontu generalnego dachu. Gmina pozwała ją zatem do sądu, powołując się na art. 207 [link=http://]kodeksu cywilnego[/link].
[b]Sąd Rejonowy w Chełmie oddalił roszczenie gminy (sygnatura akt: III Ca 482/10)[/b]. Uzasadnił to tym, że uwzględnienie jej żądania na podstawie art. 207 kodeksu cywilnego byłoby zaakceptowaniem działań jednego ze współwłaścicieli podjętych z naruszeniem przepisów ustawy o własności lokali, które są przepisami szczególnymi w stosunku do wspomnianego przepisu kodeksu cywilnego. Sąd zgodził się z pozwaną Teresą F., że gmina nie posiadała żadnego pełnomocnictwa do działania w imieniu wspólnoty mieszkaniowej. [b] Inicjatywa w tym zakresie należała do zarządu wspólnoty. To on, a nie miasto, był umocowany do dokonania takiego remontu i udzielenia pełnomocnictwa do zawarcia stosownych umów z wykonawcami. [/b]
Gmina, widząc konieczność przeprowadzenia generalnego remontu dachu, powinna poinformować o tym zarząd wspólnoty lub zarządcę nieruchomości, a gdyby nie uzyskała zgody wymaganej większości właścicieli lokali na remont, mogła żądać rozstrzygnięcia sprawy przez sąd.
Zdaniem sądu powoływana przez gminę okoliczność (niepoparta żadnymi dowodami), że pozostali współwłaściciele nie chcieli się zgodzić na remont, nie może usprawiedliwiać samodzielnych działań i zawierania przez miasto umów na remont dachu, a następnie domagania się partycypowania w kosztach tego remontu przez członków wspólnoty mieszkaniowej.