[srodtytul]Marcin Jańczuk, dyrektor w agencji Metrohouse & Partnerzy SA, pośrednik w obrocie nieruchomościami[/srodtytul]
[b]Rz: Co stanie się na rynku wtórnym, gdy wygasną dopłaty do mieszkań używanych w ramach „Rodziny na swoim”? Spadną średnie ceny? Kupujący porzucą rynek wtórny?[/b]
Marcin Jańczuk: Rząd, przy okazji usunięcia używanych mieszkań z programu „Rodzina na swoim”, znacznie obniżył limity dla programu, czyli docelowo dla mieszkań z rynku pierwotnego. Jest to znaczące także dla kształtowania się popytu na rynku wtórnym. Pozostawienie limitów cenowych w dotychczasowej formie oznaczałoby znaczny odpływ klientów na rynek pierwotny. Jednak przy jednoczesnym wprowadzeniu ustawowego mnożnika na poziomie 1,1, co obniży limity cen mieszkań z dopłatą, nic takiego się nie stanie.
W Warszawie limit dla „Rodziny” będzie wynosił po nowelizacji ok. 7 tys. zł za 1 mkw., a może nawet nieco mniej, więc pula mieszkań możliwych do zakupu przy rządowym wsparciu będzie niewielka. Zapewne deweloperzy odblokują zamrożone dotychczas inwestycje, gdzie cena 1 mkw. będzie się mieścić w widełkach programu, ale będą to mieszkania położone w peryferyjnych dzielnicach.
Nie sądzę, żeby też na potrzeby „Rodziny” znacznie obniżali ceny w dotychczasowych inwestycjach. Nie oznacza to jednak, że w przypadku inwestycji sprzedawanych w cenach bliskich nowych limitom RnS nie nastąpią korekty cen katalogowych.