– Podaż nowych mieszkań szacuję na ponad 44 tys. Jesteśmy w sytuacji komfortowej dla kupującego: szeroki wybór, duża pula lokali gotowych, nowe projekty zaaranżowane z naciskiem na mniejsze lokale – mówi Maciej Dymkowski, prezes portalu Tabelaofert.pl.
Jak podał GUS, firmy deweloperskie rozpoczęły w 2010 r. o ponad 40 proc. więcej budów niż w 2009 r. Tymczasem w biurach sprzedaży niektórych deweloperów miesiącami zalegają gotowe mieszkania.
Według firmy Emmerson (doradca i pośrednik na rynku nieruchomości) na koniec 2010 r. w Warszawie do wzięcia było ponad 16 tys. lokali na rynku pierwotnym, z czego ponad 5 tys. ukończonych. Z kolei w Krakowie na prawie 6 tys. nowych mieszkań w ofercie deweloperów ok. 1,7 tys. było gotowych, we Wrocławiu z 5,6 tys. dostępnych ukończonych było 1,1 tys.
– Można przyjąć, że mieszkań niesprzedawalnych w każdym projekcie jest 10 – 15 proc. Ale na jednym osiedlu wszystkie mogą być kupione już na etapie budowy, a na innym 90 proc. już wybudowanych będzie czekać na nabywców – mówi Paweł Grząbka, prezes firmy doradczej CEE Property Group. Jego zdaniem w przypadku lokali dużych, drogich i nieatrakcyjnych jedynym wyjściem dla dewelopera – by się ich pozbyć – jest obniżka ceny.
Z badań na zlecenie Związku Banków Polskich prowadzonych przez AMRON wynika, że ceny transakcyjne mieszkań (na rynku pierwotnym i wtórnym) tylko w IV kwartale spadły nawet o 4 proc. wobec III kwartału.