– Cena jest wciąż najważniejszym kryterium wyboru mieszkania. Klienci zwracają jednak uwagę także na inne elementy. Nic więc dziwnego, że deweloperzy stosują różne chwyty, aby przyciągnąć ich uwagę – mówi Jarosław Mikołaj Skoczeń z Emmersona, firmy doradczej i pośredniczącej w obrocie nieruchomościami.
Dodaje, że na początku br. w granicach administracyjnych Krakowa czy Wrocławia można już było znaleźć pojedyncze osiedla deweloperskie, gdzie cena lokalu była niższa niż 4 tys. zł mkw. A jeszcze niedawno, jak zauważa Skoczeń, takie stawki wydawały się nieosiągalne.
– Nie oznacza to jednak wcale, że wystarczy tylko zaproponować promocyjną cenę, a klienci sami się zgłoszą. Nabywcy oczekują odpowiedniej jakości za odpowiednią cenę – zastrzega przedstawiciel Emmersona.
Deweloperzy starają się więc dodatkowo uatrakcyjnić ofertę, proponując chociażby korzystne formy płatności: np. w systemie 10/90 klient 10 proc. wartości mieszkania wpłaca przy podpisaniu z deweloperem umowy przedwstępnej, resztę – gdy lokal jest już gotowy.
Według analityków Emmersona coraz większe znaczenie dla klientów ma także architektura budynku. – Dlatego rośnie liczba obiektów, które mogą przyciągnąć oko niebanalnym wyglądem. Do standardowej oferty deweloperów należy też dodatkowa pomoc przy indywidualnej aranżacji lokalu. Ważna jest też oferta dla najmłodszych mieszkańców. Place zabaw i niewielkie zielone tereny znajdziemy niemal w każdej inwestycji. Rośnie też liczba osiedli w rejonach, gdzie przewidziano przedszkole – wyliczają analitycy.