Jak twierdzą analitycy z portalu Rynekpierwotny. com, inwestycja w nowe mieszkanie może się okazać bardziej opłacalna niż niż kupno lokalu z drugiej ręki.
– Nadpodaż na pierwotnym rynku nieruchomości to okazja dla nabywców na wynegocjowanie u deweloperów bardzo korzystnych warunków zakupu lokalu. Walcząc o klienta są oni bardziej skorzy do ustępstw niż chociażby osoby, które sprzedają mieszkania kupione w czasie boomu na rynku – tłumaczą analitycy z portalu. – Sprzedający takie mieszkania nie mogą teraz zejść z ceny, bo kurs franka rośnie w ekspresowym tempie, a obciążenie kredytowe może przewyższać wartość nieruchomości nawet dwukrotnie – podkreślają.
Jak negocjować u dewelopera? Paweł Moszczyński z serwisu Rynekpierwotny.com uważa, że jeśli szukamy lokalu z myślą o jego wynajmie lub przyszłej sprzedaży, to głównym kryterium wyboru powinna być stawka za mkw. – im niższa, tym lepiej.
– Deweloperzy zwykle zaniżają ceny mieszkań, które trudno sprzedać, np. ze względu na mało korzystną lokalizację. Jednak okolica, która teraz jest nietrakcyjna, za jakiś czas może być pożądana ze względu na rozwijającą się infrastrukturę. Oznacza to, że po kilku latach od momentu dokonania transakcji, będziemy w stanie sprzedać mieszkanie kupione na obrzeżach miasta z dużym zyskiem – komentuje Paweł Moszczyński.
Według niego warto też zainteresować się oddanymi już do użytkowania inwestycjami deweloperów, których sytuacja finansowa nie jest stabilna. – Od zysku ważniejsza jest dla nich szybka sprzedaż nieruchomości i zachowanie przepływu gotówkowego, stąd wynegocjowanie korzystnej dla nabywcy ceny nie powinno stanowić problemu. A kondycja finansowa dewelopera to żadna tajemnica: wystarczy odpis z Krajowego Rejestru Sądowego albo lektura internetowych forów, na których wypowiadają się klienci – tłumaczy Paweł Moszczyński.