Poza tym każdy 1 proc. obniżki ceny mieszkania (przy cenie wyjściowej 300 tys. zł) da nam o ok. 18 zł niższą ratę.
- Coraz trudniej jest uzyskać kredyt hipoteczny z niską ratą. Jedną z przyczyn jest to, że bardzo istotnie obniżone zostały limity cen mieszkań obowiązujące w programie Rodzina na swoim. W rezultacie za kredyt z dopłatą można zwykle nabyć tylko mieszkania w nie najlepszej lokalizacji lub takie, które są przeznaczone do remontu. Dodatkowo rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego znacząco ograniczyły dostępność kredytów walutowych – mówi Jarosław Sadowski, analityk firmy Expander.
W rezultacie coraz częściej osoby zainteresowane kredytem hipotecznym nie mają innego wyboru jak tylko zaciągnąć tradycyjny kredyt w złotych. Raty takich kredytów są jednak o kilkaset złotych wyższe niż tych z dopłatą czy kredytów walutowych.
- Istnieją jednak sposoby, aby rata nie była wysoka, nawet jeśli spłacamy kredyt w złotych bez dopłaty. Różnice w oprocentowaniu, prowizjach czy innych kosztach w poszczególnych bankach są bowiem bardzo duże. Podstawą jest dokładne sprawdzenie ofert w wielu bankach – mówi Jarosław Sadowski.
Z wyliczeń analityków Expandera wynika, że osoby wybierające najtańsze kredyty płacą co miesiąc o ok. 200 zł niższą ratę (kredyt 300 tys. zł na 30 lat) niż ci, którzy skorzystali z najdroższych ofert. W ciągu 30 lat spłaty najlepsza oferta jest więc aż o 72 tys. zł tańsza.