Polski Związek Działkowców (PZD) pracuje nad projektem nowej ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych.
– Chcemy, żeby ogrodami, tak jak w innych krajach europejskich, zarządzały stowarzyszenia działkowców, działające na podstawie ustawy – Prawo o stowarzyszeniach – mówi Bartłomiej Piech, radca prawny PZD.
– W stowarzyszenie – dodaje – przekształci się również PZD. Przynależność do stowarzyszenia nie będzie jednak obowiązkowa. Sam działkowiec zadecyduje, czy chce być jego członkiem, czy też nie. Ci, którzy dziś posiadają prawo użytkowania działki, zachowaliby je. Pozostali z mocy ustawy nabyliby prawo dzierżawy działki. Ma być ona bezterminowa i nieodpłatna. Wszyscy działkowcy będą mieli obowiązek partycypowania w kosztach utrzymania ogrodów, uiszczając na jego rzecz opłatę wynikającą z kosztów funkcjonowania rodzinnego ogrodu działkowego. Podlegałaby ona kontroli sądowej. Właścicielem wszelkich naniesień i nasadzeń na działce będzie działkowiec. Ogrody i działkowcy mają być zwolnione z podatków i opłat lokalnych. Projekt zachowuje prawa do gruntów PZD, jednak działkowcy w ogrodzie będą mogli zdecydować o założeniu odrębnego stowarzyszenia i przejęciu ogrodu, w tym tytułu prawnego, które ma PZD.
– Tak więc od samych działkowców ma zależeć, czy chcą pozostać w PZD, czy też z niego wystąpić –mówi mec. Piech.
Projekt zakłada też większą swobodę w likwidacji ogrodu przez gminę, ale pod warunkiem jego odtworzenia i wypłaty odszkodowań – ewentualne spory na tym tle mają rozstrzygać sądy. W tej chwili PZD konsultuje projekt z działkowcami w ogrodach. Ostateczna wersja ma być znana na początku października. Projekt ma trafić do Sejmu jako obywatelski. PZD musi więc zebrać pod nim minimum 100 tys. podpisów. Raczej nie będzie miał z tym problemów. Obecnie liczy bowiem przeszło milion członków, ogrodów jest zaś ponad 4 tys.