W centrum nie ma już hotelu Mercure. Jak informuje Wojciech Gepner ze spółki Echo Investment, która jest właścicielem nieruchomości przy Jana Pawła II, zakończyła się już rozbiórka części naziemnej. Na działce deweloper planuje postawić 155-metrowy biurowiec o powierzchni ok. 50 tys. mkw. – Zakładamy, że inwestycja ruszy na początku drugiego półrocza – mówi Wojciech Gepner. Trwają prace nad ostateczną koncepcją.
Dojrzewanie rynku
Przesądzony zdaje się być także los wieżowca Ilmet powstałego w latach 90. przy rondzie ONZ. Właściciel – fundusz zarządzany przez UBS Real Estate, na jego miejscu chce podstawić nowoczesny wysokościowiec. Jak informuje firma Colliers International, współpracująca z właścicielem nieruchomości, nowy budynek oferujący ok. 58 tys. mkw. powierzchni najmu ma być oddany w 2017 r.
Niewykluczone, że rozebrane będą także starsze budynki – sklep Emilka i Rotunda PKO BP. – Rotunda to jedna z wizytówek stolicy. Budynek wymaga jednak modernizacji i unowocześnienia – przyznaje Edyta Turkiewicz z PKO BP. – Ewentualne decyzje dotyczące przebudowy zostaną poprzedzone konsultacjami społecznymi – zapewnia.
Zdaniem Tadeusza Żurowskiego, doradcy rynku nieruchomości, coraz częstsze przypadki zastępowania całkiem jeszcze „zdrowych" technicznie budynków nowymi, bardziej wydajnymi, świadczy o dojrzałości ekonomicznej, jaką w końcu osiągnął nasz rynek nieruchomości.
– Na naszej świadomości ciąży przeświadczenie, że dom rozbiera się, gdy jego stan techniczny jest już na tyle beznadziejny, że nie opłaca się go remontować. To smutne dziedzictwo komunistycznej siermiężności – długich lat braku dbałości o majątek, braku konserwacji – tłumaczy Tadeusz Żurowski. – Tymczasem w normalnym (czytaj: opartym na ekonomicznym myśleniu) świecie dom się remontuje, żeby dobrze nam służył, a burzy się, gdy jego dalsza egzystencja nie jest już dość opłacalna, gdy miejsce, w którym stoi, jest już zbyt dobre, zbyt kosztowne jak na tak mało wydajny obiekt – podkreśla doradca. Według niego taka ekonomiczna świadomość powoli jednak do nas dociera. – Najpierw zaczęliśmy przerabiać pozostałości po zbankrutowanym przemyśle: tak powstało np. nowoczesne centrum biurowe na miejscu zakładów Kasprzaka na Woli, czy pierwszy biurowiec GTC na Służewcu Przemysłowym – opowiada Tadeusz Żurowski. – Prawdziwym przełomem stało się jednak zburzenie niespełna dwudziestoletniego biurowca Bogusz Center, zwanego City Center, i wybudowanie w tym miejscu apartamentowca. Następne przypadki, jak zburzenie hotelu Mercure, były już tylko konsekwencją nowego, ekonomicznego stylu myślenia o zagospodarowaniu przestrzeni miejskiej. Dołączyliśmy do krajów, w których burzy się dom nie dlatego, że podupadł w sensie technicznym, lecz gdy jego dalszy byt nie jest już dość opłacalny, aby sprostać wymaganiom rosnącej wartości miejsca, w którym stoi – mówi.